Cześć, sprawiłem sobie "pisiuntkę" a konkretniej RIEJU MRT 50 bo zrobiłem prawko am i nie dość że jest to ogromny spadek mocy od mojego głównego moto enduraka, to czuje że z tym silnikiem jest nie do końca ok i pewnie czeka go jakiś większy serwis. A więc wpadłem na genialny, szatański pomysł: jak gdyby tak zaimplementować silnik od ktm 85 (lub każdy inny 85 z crossówek), jakie były by przeciwności losu oprócz wielkiego spalania i braku prądu na światła? Kusi mnie taki silnik przedewszystkim ze względu na ogromną moc )) Liczę na poważną dyskusję

Zrobisz co chcesz, ale:

Minusy:
-Kosmiczne spalanie
-Częste remonty (niezbyt tanie)
-Prawdopodobnie rama do przerobienia
-Do zmiany wydech, gaźnik
-Z elektryką będzie cieżko, bo crossówki wgl jej nie mają

Plusy:
-Moc jebitna
-Szpan ma mieście

Reasumując, jeśli jesteś pasjonatem to taki projekt ma sens, ale wg mnie do zwykłej jazdy taki zestaw się nie nadaje. Ale może ktoś inny się jeszcze wypowie? Pzdr

Podkusiło mnie to tym że nie wydam tyle ile na jebitny tuning a uzyskam tyle mocy jakiej nigdy nie uzyskam po jebitnym tuningu. No i moja ukochana ktmowska precyzja, skrzynia biegów miodzio a nie wypadającie biegi w am6 po 3000km

No nie wiem czy ci taniej wyjdzie niż jakiś dobry cylek + osprzęt. Jak wezmiesz silnik od ktm to musisz przy okazji wydech, gaźnik, praktycznie wszystko