Witam. Niedawno kupiłem DT50x od handlarza. Miał być tylko do wyczyszczenia gaźnik, gdy jej podlał pod świece odpaliła to postanowiłem ją wziąć. Po wyczyszczeniu gaźnika ( przedmuchany sprężonym powietrzem, na całą noc zalany benzyną, ponownie przedmuchany sprężonym powietrzem ) odpalił normalnie i wszystko git, na luzie wkręcał się fajnie bez problemu. Ale nie da się nim ruszyć i jechać. Trzeba go wysoko kręcić to jakoś jakoś się ruszy, ale nie ma mocy i jedzie tylko do 3 biegu. Pytałem na różnych forach i grupach, wszyscy, że membrana. To kupiłem membranę Barikit. Założyłem to samo, lecz wtedy zauważyłem, że " ciągnie " tylko na ssaniu. Mówili też, że świeca, uszczelka pod głowicą, sprzęgło, dysza w gaźniku, słaba kompresja.Uszczelke sprawdzałem jest jak nowa (spuściłem też płyn i sprawdzałem, ale nie było zmiany ), zmieniłem świece na NGK BR8ES, wyczyściłem sprzęgło, nasączyłem tarcze nowym olejem, zalałem nowy olej do przekładni i nic.Sprawdzałem ciśnirnie manometrem, wykazał 9 barów za jakimś 3-4 kopnięciem.Została tylko dysza. Wszystko mam seryjne gaźnik Dellorto PHBN 16 dysza była 64 ( wszyscy, że za mała ) Kupiłem 90 i 100. Na 100 wgl nie idzie ujechać, na 90 jakoś się ciągnie, ale rowerem da się ją wyprzedzić. I na tej dyszy zaciągnięcie ssania nic nie pomaga. Mi już brakuje sił, nerw i pomysłów. Może ktoś miał tak samo, albo się zna lepiej i pomoże ? Byłbym bardzo wdzięczny, bo pogoda dopisuję, a Moto stoi. Dodam, że na zimnym trochę kopci na biało
|