Simson nabija kolejne km i wszystko jest w porządku

Ostatnio kolejna trasa 135 km zaliczona. Wybrałem się spotkać z kumplami w Bielsku. Tym razem jechałem sam więc mogłem sobie pozwolić na większe predkości przelotowe. Simson szedł z prędkościami 85-95 km/h cały czas, czasami trzebabyło zwolnić do 70. Pierwszy raz się E75 przejechałem. W ogóle wyjeżdżam z Pszczyny po znakach w kierunku Bielska, widzę już oznaczenia E75, zaglądam a tu dwu pas. No to ja zaraz Me gusta i pełna maneta

Z Pszczyny do Bielska zajechałem w 15 minut, dużo się zapieprzało lewym pasem
Najlepsze - jadąc 70 km/h termometr pokazywał ok. 90 stopni, a jadąc w granicach 90-95 km/h 75 stopni
Oczywiście trasa zaliczona bez awarii, spalanie tradycyjnie poniżej 4l/100 ;)
Silnik ma już 10400 km od remontu i żadnych poważnych awarii na koncie. Ostatnio mierzyłem kompresję manometrem i wyszło 11 bar więc jest całkiem zacnie
W zeszłą niedzielę miałem okazję ścignąć się z Yamahą YZF-R 125 na wtrysku, poniżej jest filmik:
https://www.youtube.com/watch?v=SnaTMG8prJ0Pierwsze 2 biegi szliśmy równiutko, 3 bieg już lekko mnie odsadził a później był coraz dalej, ale to raczej było oczywiste, wkońcu to 125 cc. I tak myślałem że mnie bardziej odsadzi, a tu w miarę blisko mu siedziałem an tyłku

-- 18 wrz 2013, o 16:38 --
Mało kto tu zagląda ale odświeżę temat, bo udało mi się wreszcie zrealizować takie małe marzenie i wybrałem się Simsonem na słowację

Loff Loff Loff <3 Czyli trasa na Słowację zaliczona

. Najpierw zapraszam was na małą sesję:
1. Vychylovka:









2. Trasa z Vychylovki do Terchovej :p


3. Park Narodowy Mała Fatra - Terchova / Vratna

4. Velky Rozsutec w tle ( świetne miejsce, szlak na szczyt pełny różnych przeszkód typu łańcuchy, wodospady ,drabinki itp.)

5. Pod stokiem Vratna




6. Przejazd przez PN z Vratnej do Terchovej



7. Pare zdjęć z okolic Terchovej


I jeszcze jakieś dwa zdjęcia z dojazdu do Terchovej:


Więcej zdjęć na:
http://bikepics.com/members/szrot/89s70/default.asp?i=2596001&s=0Film poskładany na szybko:
http://www.youtube.com/watch?v=6VIinpadun8oraz dwa filmiki z podjazdu i zjazdu z vychylovki, bez żadnych edycji:
http://www.youtube.com/watch?v=XKkDpbQxwDwhttp://www.youtube.com/watch?v=5sCJNYRuxpYTo teraz trochę opisu, wiem że i tak mało kto to poczyta, bo ostatnio zainteresowanie tym tematem zerowe, no ale podzielę się z przyszłymi pokoleniami

A więc tak, z racji iż nikt nie chciał się puszczać w taką trasę, a tata od dłuższego czasu chciał jechać w góry zaproponowałem mu żeby jechał ze mną autem, a ja simsonkiem, trasa miała dokładnie 270 km. Do tego wszystkiego dołączył się jeszcze jeden kumpel. By dostać się na Słowację musieliśmy przejechać pare kilometrów ekspresówką przez czechy za Jablunkowem do granicy i później na Słowacji z Cadcy do zjazdu za Oscadnicą. Do tego dochodził fant że ani Czesi ani Słowacji nie uznają karty motorowerowej, a prawka jeszcze nie odebrałem, więc przypływ adrenaliny momentami był dość niezły, w szczególności, że mijałem chyba z 10 patroli policyjnych, w tym jeden na sygnale

. Ale udało się to przeżyc. Pierwszy cel Vychylovka - od dawna chciałem się tam przejechać i pośmigać na tej cudnej trasie

Winkle, widoki bajeczne - takich jeszcze ten simson na bank nie widział

. Pod górę wyjechać była niezła sztuka. Tu nawet 80ccm nie wystarczało, trzebabyło zmieniać cały czas biegi między 3 a 4 a już po niecałej połowie podjazdu termometr miał ponad 120 stopni. Ale ASSO dzielnie znosiło katy i wyjechało

. Pare zdjęć, popodziwialiśmy widoki i potem zjazd tą samą drogą, tam dopiero się sypało w winklach... 5 bieg i na ile opony pozwalały na tyle się próbowałem kłaść

. Potem pojechaliśmy dróżkami przez góry do Terchovej, gdzie swoją drogą było sporo stromych podjazdów. Po dojechaniu do Terchovej przejechaliśmy przez dolinę między przepięknymi formacjami skalnymi ( widać na zdjęciach ), na parking pod boboty i poszliśmy w góry na Velki Rozsutec. Swoją drogą naprawde polecam ten szlak, pełno tam różnorakich łańcuchów, cienkich drabinek, wodospadów, poręczy, spadów itp.

. Po 4h chodzenia powrót. Pare zdjęć na Vratnej, dotankowałem 5l paliwa, później jeszcze postój w Terchovej, znowu jakieś zdjęcia i w drogę powrotną. Zadziwiło mnei to że praktycznie 90% słowackich wiosek ma ograniczenia do 40 km/h i wszyscy tam jeżdżą przepisowo. Nie spotkałem ani jednego samochodu który by przez te wsie przejeżdżał z prędkością większą niż 40 km/h

. Później znowu na ekspres się wpadło i simsona coś oświeciło, jakby zaczął jeszcze lepiej jechać

Że to już był powrót olaliśmy z tatą powrót przez jakieś miasta i sypaliśmy praktycznie przez 30 km ekspresówką aż pod Cieszyn. Simson szedł o żywot, nie schodziło się ani razu poniżej 90 km/h, ustanowiłem nowy rekord predkości, na prostej drodze 106 km/h, a z górki nawet do 107 dobił i potem trzeba było hamować bo gliniarze stali na poboczu

. Jadąc w kierunku Słowacji przez miasta zamiast ekspresem straciłem prawie 45 minut, w porównaniu do drogi powrotnej właśnie ekspresem

. Jakiś Czech jechał za mną Kią i ze zdziwieniem patrzał jak ten simson zapieprza, pokazywał coś na mnie, kiwał głową, pare razy próbował wyprzedzać uśmiechał się itp. :lol3:. Później za Cieszynem na skrzyżowaniu wjechał za mną synek z pasażerem na jakiejś KTM 125 4T. Poza zabudowanym próbował mnie wyprzedzać pare razy ale jakoś więcej niż 90 mu to nie chciało pojechać

, po paru nieudanych próbach se odpuścił. Tata jeszcze specjalnie zrobił miejsce autem przede mną bo sam był ciekaw czy simson se z KTM poradzi, a tu KTM w ogóle polotu nie miała

. Późniejsze 30 km do domu przebiegło już bez przygód i tak wyprawa dobiegła końca. Spalanie w trasie wyszło ( co mnie bardzo zaskoczyło) zaledwie 3,3l/100, co przy tych osiągach i pojemności jest praktycznie niczym

Pewnie nie będzie się wam i tak tego chciało czytać ...

Nie była to moja najdłuższa trasa ale z pewnością najbardziej ekscytująca

.
Od dłuższego czasu noszę się zamiarem sprzedania simsona, gdyż 25go mam egzamin na A2 i chciałbym się na coś mocniejszego przesiąść, ale niestety po tej wyprawie mam coraz większą niechęć do sprzedaży simsona, wymarzyło mi się dopracowanie simsona w najdrobniejszych szczegółach i wyjazd nim do Chorwacji... Ale raczej napewno pójdzie na sprzedaż, poza tym Chorwacja to już strasznie wysokie loty na takiej klasy moto i spory wydatek - co nie znaczy że to moto by sobie z tym nie poradziło

Silnik ma już prawie 13 000 km od remontu i mimo dość sporych tuningów śmiga bezawaryjnie, jestem naprawdę mega zadowolony z niego. Cokolwiek bym nie zrobił, napewno pozostaną po nim piękne wspomnienia

. Tyle pozdro.[/QUOTE]