Siemano. Chciałem to napisać w sposób przystępny ale się nie da

więc życze miłej lektury, jeśli otrzymam pomoc oczywiście zrobie poradnik.
Więc mam lampki diodowe w sr. Chce zrobić w nich kierunki, kupiłem diody razem z opornikami, polutowałem, odlutowałem czerwone diody z płytki no i niestety nie pomyślałem wcześniej że na cztery diody przypada jeden opornik. Albo świecą wszystkie albo żadna. I opracowałem patent jak ominąć to gówno na tamtej płytce (2 foto). Czerwone kropki to diody czerwone którym wywierciłbym dwa małe otworki i przylutowałbym je do tej płytki w strone wewnętrzną tak żeby dostawały prąd i żeby świeciły ale żeby ich nie było widać. Pomarańczowe to te od kierunkowskazów, połączyłbym je kablami, a czarne kreski to miejsce w którym przerwałbym obwód żeby pomarańczowe nie działały tak jak pozostałe czerwone.
Pytanie czy to zadziała? Czy po tym wierceniu w płytce i lutowaniu te diody będą normalnie działać? Czy jeśli przerwe ten obwód np. lutownicą to czy on rzeczywiście będzie przerwany i pomarańczowe nie będą dostawać prądu od czerwonych? Czy w dobrych miejscach powstawiałem te czerwone diody i przerwy? Chodzi też o to że lampa ma odpowiednie miejsca na diody i pomarańczowych nie moge wstawić np 1cm w innym kierunku bo nie wejdzie w klosz i nie będzie jej widać. Musi być dokładnie w tym samym miejscu co czerwona i bez przeróbki będzie świeciła tak jak reszta.
Oczekuje odpowiedzi ludzi którzy się na tym znają
Pozdro