Siema, mam pewien problem z moją Apką i polega on na tym, że w przeciągu 5-7 dni akumulator potrafi się rozładować do zera. Aprilia jest z 2008r. Kupiłem ją miesiąc temu, nic nie wskazywało na jakiekolwiek problemy. Po pewnym czasie woltomierz na liczniku wskazywał 8 volt - naładowałem akumulator prostownikiem i wszystko było dobrze. Potem znów ta sama sytuacja. Zadzwoniłem do sprzedającego i mówił, że wymieniał akumulator, ale nie daje głowy czy będzie dobry bo był źle przechowywany zimą. No to co, wziąłem kasę i pojechałem do sklepu. Wydałem 140zł na akumulator Varty. Zrobiłem wszystko według instrukcji, ale wciąż to samo - prąd samoczynnie schodził z akumulatora. Pojechałem do gościa, powiedziałem, że schodzi prąd z aku. Facet bez wahania wymienił mi na nowy. Niestety nic to nie dało. Jeżdżąc woltomierz w liczniku pokazuje raz więcej, raz mniej - wahania są mniej więcej w przedziale 0,5V. I teraz nie wiem co to może być, akumulator ładuje już bodajże 3 raz. Co to może być? Myślałem nad regulatorem napiecia, ale obawiam się, że może to być alternator. Jakieś propozycje? Jeżeli możecie moglibyście podesłać mi link do tego regulatora napieć? Bo za żadne skarby nie moge znaleźć odpowiedniego. Z góry dzieki za odpowiedź.
Pozdrawiam
