Witam, długo się zastanawiałem zanim założyłem konto i zdecydowałem się napisać ten post. Widząc że piździkowanie niemalże wymarło, chciałem trochę wrócić do tych starych dobrych czasów gdzie to wszystko żyło, więc postanowiłem przedstawić wam swojego piździka jakim jest Kingway Gallus, którego odkopałem z czasów gimnazjum, gdzie wszystko było robione na patencie (żeby działało). Teraz wszystko musi być na cacy, żeby było czym po bułki jeździć
Wrzucę teraz kilka fotek zanim go rozgrzebałem żeby zobrazować wam mniej więcej jak wygląda ten sprzęt.
Więc tak, w skuterze siedział silnik 125 z piaggio x9 15 koni, przyzwoicie się tym jeździło, v max - około 110km/h, spalanie przyjeździe na pełnej manetce 3.5 litra. Trochę polatałem na tym zestawie, z czasem okazało się że w silnik trzeba włożyć dużo więcej niż się spodziewałem a w dodatku zerwałem gwint na wale. Więc zdecydowałem się na zakup nowego silnika, na początku tego roku wpadł 180cc z piaggio x9 amalfi 20 koni w dobrym stanie. Silnik przed włożeniem został rozebrany, wyczyszczony i złożony na gotowo. Założyłem nowy pasek, rolki, pomalowałem pokrywę pompy wody, pokrywę przekładni, felgę, założyłem nową oponę pirelli city grip, założyłem nowe klocki oraz wpadł wydech przelotowy podjebka akrapovicia z aliexpress
Obecnie skuter wygląda tak. Mechanicznie ogarnięty, jeszcze się upewnie jak założę obrotomierz, czy czasem nie trzeba będzie zajrzeć do napędu. Prędkość maksymalna zmierzona gps 119km/h, jeździ wystarczająco jak na skuter, bez porównania do 125 które wcześniej było
Czeka na to aż mi się zechce go pomalować, myślę że w tym miesiącu powinienem to ogarnąć.
No dobra. na razie to chyba tyle, jak będzie zainteresowanie to będę aktualizował post. Pozdro