Witam .
Wczoraj jechałem skuterem z pracy i przed zakretem przychamowalem .
Gdy ruszałem stracił delikatnie moc i po około 300 metrach nagle zgasł.
Zgasł tak jakoś dziwnie , nie było słychać żadnego dźwięku z silnika.
Kilka razy mi np. Fajka spadła i wiem jaki to był dźwięk , ale w tym przypadku było naprawdę dziwnie , jak bym rowerem jechał.
Miałem uszkodzony kruciec , lecz wymienialem go na nowy .
Iska jest bardzo ładna .
Lałem paliwo pod świece ale nadal nawet nie zaskoczył...
Co wy o tym myślicie ? Co to może być?
Skuter to piaggio typhoon 2000r . Pozdrawiam
|