Czyli jak w temacie. Pojechaliśmy dzisiaj rozruszać Runnerki, jedna zapaliła bez lipy (czyli moja) druga już trochę gorzej, ale po kilkunastu kopnięciach pyrknął, jeszcze dwa kopy i cały, jeden cylinder rozwinął swoją oszałamiającą moc - prawdopodobnie jest to 70 cc Malossi Sport, wiadome. Jest jeszcze Technigas, bodajże RSII który właśnie jest na korytarzu. Dobra, brat sobie leciał na Runnerze, wiadome - okazało się że w zbiorniczku jest full płynu, nagle skuter zgasł - i prawdopodobnie w tym samym momencie buchnęła ciecz spod korka. Pod skuterem pojawiła się kropka, nie wiem czy była to bena, czy płyn - ale raczej to drugie. Skuter już nie odpalił, kilka razy zabulgotał (zabulgotał, nie odpalił - coś jakbyście bez kluczyka go kopali). Trza go było pchać, okazało się że bena się leje, sprawdziliśmy świece - lekko zakopcona, co dziwne - wkręcona była B6ES, a nie B9ES, no ale skuter palił i nawet jeździć się dało. Gdy kopaliśmy by sprawdzić iskrę, z dziury w którą ją wkładamy lało się trochę paliwa - nie wiem czy to normalne, może kropelki - tak, ale z tego się lało się lało
Lało się jeszcze z innego miejsca, może coś z kranikiem, sam nie wiem. Odkręciliśmy tłumik bo będę go polerował, podnoszę - coś trochę ciężko, powywijałem nim w drodze do auta, a tutaj - bul - i zaczęła się z niego lać bena
I teraz ocb. panowie, miał ktoś taką opcje ? Coś jakby go zalewało, podczas kopania nawet nie zabulgocze, jak dla mnie kopka trochę za lekko chodzi, ale włożyliśmy moje aku i starter kręcił i kręcił, a czasami nie kręcił jakby miał jakiś opór.
Jeszcze brat mówił że to było coś w deseń - Ja mu w gaz, a on zgasł. Jeszcze z tego co patrzyłem, gdy skuter zgasł pojawiło się za nim dużo dymu.
Rumek
