Witam otóż mam dość nietypowy problem ale od początku
Pod koniec ubiegłego sezonu śmigałem trochę roxem chodził jako tako aż od pewnego czasu zaczął odpalać coraz gorzej aż w końcu przestał współpracować totalnie.
Jak się później okazało płyn chłodniczy dostał się do komory spalania przez co silnik nie miał prawa ruszyć.
Postanowiłem się tym zająć na przyszły (czyli ten) sezon.
Niedawno udało mi się usunąć płyn z komory spalania kręcąc rozrusznikiem dzięki czemu skuter dosłownie wyrzygał spore ilości płynu zmieszanego z paliwem a cała ta mieszanka była koloru czarnego.
Pełen radości postanowiłem sprawdzić czy rox zechce teraz ze mną współpracować ale niestety okazało się że nie.
No to postanowiłem wyczyścić gaźnik.
Wykręciłem wszystko okazało się że w gaźniku także był płyn chłodniczy z paliwem.
Wyczyściłem gaźnik i przy okazji wymieniłem zawór membranowy.
Sprawdziłem czy w komorze spalania nie naleciało znów tego syfu przez moje próby odpalania poczas gdy w gaźniku były resztki tego syfu ale na szczęście nie.
Więc po dokonaniu wszystkich zabiegów postanowiłem ponownie spróbować nawiązać współpracę z tym sprzętem.
Tym razem sprawa wygląda nieco inaczej.
Mianowicie rox odpala z pierwszego kopa/zakręcenia rozrusznikiem ale od razu po 2-3 sekundach gaśnie i ponownie nie da się go zapalić (trzeba trochę odczekać).
Dodam że próbuję go odpalić bez płynu chłodniczego ponieważ nie jestem pewien czy poprzednim razem płyn nie naleciał mi do komory spalania przez uszczelki i nie chciałbym aby to się powtórzyło (oczywiście nie mam zamiaru jeździć bez płynu chcę tylko sprawdzić czy skuter odpala

).
Z technicznych spraw to skuter ma (jak wspominałem) wyczyszczony w tym tygodniu gaźnik, nowy zawór membranowy (seryjny), nowy cylinder (w poprzednim sezonie zrobiłem na nim około 300 km) seria, nową świecę (sprawdzałem iskrę - obecna :]).
Ponadto sprawdzałem stan głowicy (czy np. nie jest krzywa i przez to się płyn nie dostał tam gdzie nie mógł) głowica prosta.
Sprawdzałem także przewód paliwowy ponieważ w poprzednim sezonie wykręcił mi rox taki numerek że zapalał ale jak dodałem gazu to gasł co się okazało przewód był uszkodzony przy gaźniku tak jakby zmiażdżony odciąłem ten kawałek i śmigał.
Przewody ok.
Ssanie ręczne - działa jak należy.
Wariator sprawdzany hebo ng stan b.dobry.
Nowe sprzęgło rozrusznika.
Nowa uszczelka pod zaworem membranowym i wydechem.
Pod głowicą uszczelki dostałem do cylka więc też praktycznie nowe.
Sprężanie - dobre.
Szczerze mówiąc to pomysły mi się powoli wyczerpują.
Jutro prawdopodobnie będę zrzucał silnik to się dokładniej przyjrzę albo pogrożę mu że jak nie odpali to oddam na złom
Byłbym wdzięczny jakby ktoś miał jakieś pomysły.
A jakby ktoś kiedyś borykał się z tym samym problemem i udało mu się go rozwiązać to już w ogóle ekstaza
