Witam, pisze w imieniu kolegi.
Jakiś tydzień temu zmienił uszczelkę w wydechu ( wcześniej skuter dziwnie zamulał, 50cc) co się okazało, skuter miał lepsze przyspieszenie. Dwa dni temu znowu zaczął się zachowywać jak wcześniej wspomniałem. Dzisiaj rano próbując odpalić skuter stwierdził, iż kopka za lekko chodzi, zdemontował silnik z ramy wraz z cylkiem, a tu niespodzianka. Tłok w paru miejscach miał dość widoczne i wyczuwalne otarcia, przy pierścieniach rysy, jakby zabezpieczenie wypadło, u góry tłoka liczne wgłębienia, jakby elektroda wpadła. A teraz scena wprost z W11: zabezpieczenia siedziały na swoim miejscu, pierścienie tak samo, łożysko się nie posypało, świeca cała.
Cylek posiada 2 wyczuwalne ryski i liczne otarcia.
Cóż to mógł być za niezidentyfikowany obiekt? Filtr seryjny, więc nie ma mowy, aby coś wpadło przez gaźnik.
Proszę o wasze sugestie na ten temat.
kEru!
