|
Przed wczoraj skończyłem remont silnika, wszystko elegancko, od razu odpalił i latał. Przed remontem miałem drobne problemy z elektryka, robiła się tzw. choinka, włączałem kierunek, a migała mi kontrolka od rezerwy i paliło bezpieczniki, ale silnik chodził normlanie, więc specjalnie się tym nie przejmowałem. Wczoraj zacząłem docierać silnik i zauważyłem, że jak dłużej pojeżdżę, na średnich obrotach i dam gazu, to zaczyna przerywać, chwile przytrzymam i jak się wkręci to jest ok.
Dziś chciałem się przejechać i zaczął cały czas tak przerywać, jakby masa była odłączona, jeszcze jako tako się wkręcał, potem chodził już tylko na wolnych obrotach, po daniu gazu gasł, a teraz już w ogóle nie odpała.
Sprawdziłem wszystko co mi przychodzi do głowy, komprecha bdb (przed wczoraj nowy tłok), iskra sprawdzana na zewnątrz jest, a jak wkręce w cylek i kopię, to go zalewa i nie łapie. Benzyna w cylek też nic nie daje, nie chce załapać. Na innych świecach jest to samo, iskrownik dobrze przykręcony i wyczyszczony, masa porządnie dokręcona. Cewkę i inne raczej wykluczam, bo jakby nie patrzeć iskra jest.
Jakiekolwiek pomysły?
Posiedziałem w garażu chwilę i wkręciłem następna, nową świecę. I pali od strzała, na wolnych chodzi normalnie, ale jak dam gazu na dłużej niż sekundę, to zaczyna przerywać, jak dam gazu jeszcze raz, to gaśnie i nie odpala jak na pozostałych Co może być?
Nie pisz posta pod postem
Ostatnio zmieniony 01 paź 2011, 16:51 przez AndrewOldSR, łącznie zmieniany 1 raz
|
AndrewOldSR
Mogł się najwyżej zapchać, a był czyszczony. Poza tym, na rozregulowanym gaźniku przerywałby i gasł, a tu jest tak, jakby ktoś włączał i wyłączał stacyjkę, do tego jak zmienię świece, to chodzi równiutko, a z niewyregulowanym gaźnikiem od razu by gasł/falował.
