Witam,
pisałem kiedyś o tym ale to było przed zakończeniem sezonu ale i tam nie uzyskałem pomocy. Zaczęło się od pewnego razu, pojechałem do kumpla odwieść mu jakąś rzecz, wracam do domu a tu na światłach skuter zgasł. No więc odpaliłem i git, jednak gdy stałem na kolejnych światłach na wolnych obrotach przygasał, musiałem ciągle podtrzymywać gaz. Stało się to kilka dni po dolaniu oleju do mieszanki (prawdopodobnie mój błąd - miałem Mobil'a a dolałem Yamalube, ponieważ wszystkie sklepy były zamknięte oprócz serwisu Yamahy. No więc dalej było tak: przygasał na wolnych mimo regulacji gaźnika, nic nie dało zrobić mimo to jeździłem. Gdy go odpalałem (fakt, było około 5 stopni czasem więcęj) to musiałem pompować manetką żeby odpalił, czasem za 1-szym razem czasem za drugim. Kopką trudno było go uruchomić. No więc teraz zrobiłem tak - przepaliłem chwile dziada na starym oleju do mieszanki i strasznie dymi - na początku sie nie dziwiłem przecież to 1-sze odpalenie po śnie zimowym. Jednak potem było to samo

Więc pomyślałem, że to wina tego oleju więc wylałem cały ze zbiornika i zalałem tym samym Mobilem co zawsze (Yamalube użyłem tylko raz, zawsze Mobila lałem) Ale nadal to samo, tylko problem z odpalaniem zniknął bo nie mam włożonego aku a z kopajki odrazu odpala. Biały dym nadal jest, jeszcze jak dodaje gazu to przerywa, można by powiedzieć, że "pierdzi"

Nie wiem do końca co mu jest, kumpel mówił, żebym wybrał się na jakąś dłuższą traskę ale narazie jeszcze za zimno więc poczekam ale skuter musze zrobić bo rozpoczęcie sezonu się zapowiada więc pasowało by być. Czekam na Wasze sugestie i rady
