Witam.
Nie wiem czy piszę w odpowiednim dziale, ale na tym forum jestem pierwszy raz i jeszcze się trochę nie orientuję co i jak.
Mam pewien denerwujący problem; otóż posiadam tą właśnie Aprilię SR-R (2003). Manetkę od ssania paliwa miałem nieco rozklekotaną, ale uznałem, że spoko spoko, nic się nie stanie. Bawiłem się w wyłączania skutera poprzez włączania ssania gdy był odpalony no i wtedy to się stało. Linka zacięła się zaraz przy gaźniku, tak że mam ssanie uruchomione na stałe. :] Efekt? Motocykiel gaśnie na wolnych obrotach, od razu po odpaleniu, dymi jak lokomotywa i nie pracuje tak idealnie równo jak przedtem tylko napieprza jak zepsuty ciągnik rolniczy.
Proszę więc o poradę - co mam zrobić, czy przywrócić mój pojazd do stanu normalnego? Tak by jeździł jak za starych dobrych czasów, 2 dni temu, kiedy linka była jeszcze tam gdzie powinna?...
|