Witajcie.
Chciałbym poradzić się w sprawie kilku problemów z moim, a właściwie to mojej żony, Neos`em.
YN50, 97r, 49ccm, ac
Jakiś czas temu robiłem remont silnika ze względu na wytarty wieloklin wału po stronie wariatora.
Założyłem nowy wał, łożyska, uszczelniacze, cylinder, tłok, pierścienie, korba z łożyskiem igiełkowym, wszystkie nowe uszczelki, świeca itp. Została tylko stara głowica, którą przeszlifowałem delikatnie aby wyrównać przylgnię z cylindrem. Założyłem też nowy przeciwtalerz wariatora, pasek napędowy i rolki 5g.
Nowy jest też filtr powietrza.
Wszystko kupowane w sklepie Mielocha (kit
http://shop.mieloch.pl/cylinder-kit-tec ... 2677.bhtml)
Silnik jest odblokowany na wariatorze, tłumiku i dolocie. Przed remontem rozpędzał się spokojnie do 75km/h
Problemy po remoncie i dotarciu mam następujące:
- bardzo często ciężko jest odpalić skuta. Czy to ze ssaniem czy bez ssania (ręczne). Czasami po rozgrzaniu odpala bez problemu, ale kiedy chwilę postoi nawet ciepły, również kiepsko zaskakuje.
Gaźnik wyczyściłem, iglica jest na środku, świeca jest nowa NGK 8mka, przerwa 0,65mm. Gaźnik również jest wyregulowany, zdaje się idealnie. Po odpaleniu ładnie wkręca się na obroty, wesoło pyrka w tłumik i ładnie schodzi z obrotów.
Czasem pomaga lekkie dodanie gazu, czasami trzeba manetkę kręcić jak kołowrotek, czasami pali od dotyku z rozrusznika...słowem loteria.
Dziwne jest też to, że obudowa filtra powietrza zaczęła podciekać olejem i skuter zaczął znaczyć teren. Tak jakby do filtra dostawał się olej. Niestety nie miałem okazji tego sprawdzić po rozebraniu obudowy filtra.
Świeca ma ładny mleczno kawowy kolor, także mieszanka powinna być ok.
Problemem jest również elastyczność silnika. Na obecnych rolkach, nawet pode mną, skut fajnie rozpędza się do 35km/h i koniec. Potem dłuższy czas zajmuje dalsze rozpędzenie do 50km/h i znowu lekko przyspiesza. Vmax to w tej chwili 60-65 km/h. Natomiast nawet po szybkim rozpędzeniu do tych 35km/h, odjęciu gazu i przyhamowaniu, ponowne wkręcenie silnika na obroty to jakaś masakra. Zanim silnik zacznie się kręcić mija kilkanaście sekund.
Kolejny problem to cholerny smród oleju/benzyny. Wcześniej używałem oleju Motula i było jeszcze gorzej. Teraz zmieniłem na Castrola, i zapach jest nieco mniej dokuczliwy, jednak po kilku kilometrach jazdy, całe ubranie, włosy i wszystko dookoła śmierdzi mieszanką. Dodatkowo końcówka wydechu (oryginalny) jest lekko mokra od oleju. Co ciekawe skuter po rozgrzaniu nie kopci, z tłumika wydobywa się tylko minimalna ilość widocznych, lekko niebieskich spalin.
W związku z tymi problemami mam takie podejrzenia:
1) głowica, a konkretnie gwint świecy, który jest lekko wyrobiony. Być może tamtędy ucieka trochę kompresji? Świeca potrafi być mokra od oleju powyżej gwintu.
2) zawór membranowy, a przynajmniej blaszki do wymiany?
3) rozregulowany dozownik oleju, który podaje zbyt dużo oleju do mieszanki? Co prawda nigdy nie był przeze mnie ruszany, ale nie wiem co robił poprzedni właściciel.
4) problem z kranikiem podciśnieniowym?
Mam nadzieję, że ktoś z Was będzie w stanie udzielić mi konkretnej rady jak doprowadzić pojazd do porządku
Pozdrawiam.