Witam.
Jest taka sytuacja,że kiedy silnik jest zimny to przeważnie bez ssania nie odpala albo odpala i chodzi na bardzo wolnych obrotach a jak dodam gazu to gaśnie,ale to nie o to chodzi.U siebie ssanie mam zrobione z kawałka linki w pancerzu(uznałem że nie ma sensu kupować nowego cięgna). Kiedy trzymam pociągniętą linkę i zapalam skuter to ssanie normalnie działa ale skuter nie utrzymuje na nim normalnie obrotów tylko gaśnie,trzeba mu cały czas trochę gazować żeby nie zgasł,aż do momentu kiedy puszcze linkę od ssania,wtedy silnik pracuje już sobie normalnie i można teoretycznie wsiadać i jechać.Pytanie brzmi,czy taka sytuacja jest normalna czy powinienem coś z tym zrobić ? Bo z tego co wiem jeśli załączy się ssanie to silnik powinien sobie na nim chodzić bez problemu a nie gasnąć.Dodam jeszcze,że np gdy mam rozgrzany silnik po jeździe i skuter pracuje sobie na wolnych obrotach,w momencie kiedy pociągnę ssanie to silnik gaśnie,mimo,że jest gorący.

Silnik na ssaniu powinien chodzić na wolnych bez dodawania gazu a nawet powinien miec większe obroty jałowe.

No ja wiem że tak powinno być ale u mnie jest właśnie odwrotnie,kiedy trzymam ssanie to silnik spada z obrotów i ledwie trzyma takie minimalne,ale jak dodam gazu na ssaniu to wkręca się normalnie.może dyszę od ssania mam zapchaną ?