Siemka.
Mam pytanie, czy coś się może stać, czy można jeździć bez amortyzatora silnika (tzw. wahacza)? Czy w czymś będzie przeszkadzać ruch silnika tylko w jednej płaszczyźnie?

Ma tak dość sporo ludzi:





tylko czy to jest bezpieczne i wgl?



Czy takie zamocowanie silnika z pominięciem wahacza zda egzamin w jeździe codziennej lub w stuncie? Może coś przez to ucierpieć?



Liczę na same inteligentne odpowiedzi,
Z góry dzięki

_________________

http://www.bikepics.com/members/fornal/
"Słuchajcie no, trzeba uspokoić dziadostwo..."
Piszę poprawnie po polsku.

Ten wahacz w zasadzie amortyzuje uderzenie przy starcie. I tak zawieszenie silnika jest na tulejach gumowych,nie na ostro jak w Komarku. Trochę może będzie czuć bardziej drgania ale nic się nie powinno stać.

_________________

Poznaj swój skuter zanim ON da się poznać

Piszę poprawnie po polsku.

Więc mówisz Mycen, że nic się nie powinno stać? Hmm, spójrz tylko na poniższy film, a konkretniej na 0:37-0:38 , jednak to TROCHĘ pracuje. Więc?

http://www.youtube.com/watch?v=ekZ-kM2PlAI

_________________

http://www.bikepics.com/members/fornal/
"Słuchajcie no, trzeba uspokoić dziadostwo..."
Piszę poprawnie po polsku.

Nie widzę zagrożenia.Stare motory też nie miały takie zawieszenie jak chcesz zrobić i mimo tego działało to. Jedynie motorowery typu Romet zaczęły miewać mocowanie wahacza na śrubie i to się wyrabiało i tłukło. Takiego szajsu nawet poprzedzające je Komary nie miały.

_________________

Poznaj swój skuter zanim ON da się poznać

Piszę poprawnie po polsku.

Fornal, gadałem z jędrzejem na ten temat.
Mówi że spokojnie można robić, tylko stopale strach(albo delikatnie opsuzczac, lub miekki amor) bo karter pierd*lnie. A jakby założyc do tego np. subframe od roxa? W sumie na to samo wyjdzie ;) Ja tak będe robił

_________________