Witam, już trochę się bawię z tym motorem, ale już brak mi pomysłów. Silnik normalnie pali, rozpędza się itp. lecz od ok. 40-45km/h zaczyna coś walić w przekładni, tak powoli ale wali i to nawet głośno i czuć jak się jedzie. Jak przyśpieszę to też coraz szybciej i mocniej wali. Zrobiło się tak jak wymieniłem pasek na nowy. Przedtem tak się działo jak 80km/h przekraczał z górki. Ja zadowolony wymieniam pasek, jadę się przejechać a tu jakieś dudnienie xD Może macie jakieś propozycje?

sprawdź wariator i sprzeglo (talerze) spawy

_________________

Nie ma rzeczy niemożliwych są tylko niewykonalne

takie stukanie pojawiało się w wielu skuterach. coś tam było z kopniakiem od strony wariatora. tylko nie pamiętam dokładnie co. chyba ta sprężyna.
jakby się łożyska sypały?

Sprzęgło i dzwon zmieniałem i nic. Ale założyłem od cpi kolegi wariator i jakby ustało trochę ale to nie jest to co powinno być. Widocznie wariator coś szwankuje, mi się wydaje, że źle go spasowałem, założonego mam polini speed control, ale przeszkadzało sprzęgło rozrusznika i je wywaliłem a zamiast niego dałem podobnej grubości podkładkę. Może to tego wina. Gdzieś muszę poszukać oryginalny wariator i go na próbę założyć.

a możesz wgl wyjąć te tryby kopniaka żeby nie stykały się z wariatorem? moim zdaniem to właśnie to tak stuka.

To nic nie da, Odpaliłem go i odkręciłem pokrywę boczną i się przejechałem. Efekt? Jeszcze bardziej waliło. Ja już nawet myślałem że może łożysko na wałku sprzęgła się wyrobiło i cały kolektor z dzwonem krzywo idzie i stąd te dudnienie ale nie wiem... Niby wielkich luzów nie ma. Jak radzicie? Mam koło tylne wywalone teraz to mógłbym te łożysko wymienić ale czy warto... Trochę bawienia jest i czy w ogóle sens jest.

U mnie w minarelce tez cos uderza i tez po wymienieniu paska stary ostro zmasakrowalo i wyglada na krzywy dzwon

_________________

Nie ma rzeczy niemożliwych są tylko niewykonalne

No jak przejadę koło kogoś to potem się mnie pyta co mi tak wali, każdy mi mówi, że dzwon. Ale dzwon jest dobry, bo zmieniałem i nic nie dało. Ciągle nad tym łożyskiem na wałku sprzęgła myślę...

ja tak miałem w p/g. Zobacz czy nie masz porostu luzu między karterem, a ośką z pół księżycem. Luz był tak duży, że pól księżyc bił o przecie talerz

Ale wcześniej napisałem, że bez pokrywy też dudniło

Znalazłem podobny problem: http://forum.mieloch.pl/viewtopic.php?t=35186

Ja to różne pomysły miewam i może kiedyś bez pokrywy jeździłem (i raczej tak o ile dobrze pamiętam) i rozwaliło mi te łożysko. Zaraz się biorę za te rozbieranie przełożeń bo i tak się nudzę. Jak zakupię łożysko, poskładam i przetestuje to dam znać Trzymać kciuki xD