Mam problem z moim speedfightem 2 AC otóż wczoraj po umyciu pojechałem na krótką przejażdżkę i po jakichś 2km zaczęło coś brzęczeć zatrzymałem się odpaliłem i przestało ruszam dalej jadę jakieś 70 znowu coś brzęczy zwolniłem do 50 nic przyśpieszyłem i znowu po chwili skuter zaczął tracić moc tak jakby kluczyk ze stacyjki wyciągnąć.
Od tego czasu w ogóle speed nie chce zapalać.
Sprawdzałem:
kompresję-jest
świeca-jest iskra a skoro jest iskra to fajka też sprawna
Nie wiem co mam jeszcze sprawdzić wlałem też pod świece i na świece paliwo i teź nie pali.
Wuja też ma speeda i mówi że to może być ssanie.
Poradźcie co mam sprawdzić.

ssanie jest tylko odpowiedzialne jak odpalasz a w trakcie jazdy niee ;]

Ja bym rozkręcił cyl, u mnie to był pierścienie tłoka, które się zkruszyły i kompresja ulatywała, nie dużo, ale na tyle, żeby nie odpalał.

slawek przecież pisze w poście że nie chce odpalać dlatego mówiłem o ssaniu jeśli chodzi o cyl to sprawdze

Wuja obejrzał skuter dokładnie i mówi że to wina tego że nie zasysa paliwa jak to naprawić ?