Witam , kupiłem skuter jakieś 3 tygodnie temu.
Palił od kopa i jechał całkiem nieźle (v-max 70) .

Z dnia na dzień coraz ciężej było go odpalić .
Po rozbiórce znalazłem zerwany kabelek od ssania (zrobione)
Cylinder jest ok (już) miał troszke za mały tłok i tylko 1 pierścień (SIC!).

Dziś wkońcu zamontowałem nowy tłok i pierścienie , zapalił jak tylko paliwo zaczeło krążyć.
Zgasiłem i odpaliłem ponownie (zero problemów)

Po ok 30 minutach jak już go składałem i założyłem "kibel" mówię sobie a jeszcze raz zapale.

i NIC! - podpiołem aku z samochodu i kręciłem rozrusznikiem jak głupi (tylko go zalewa i nie pali).
Iskra jest , kompresja jest.

Dajcie prosze jakieś pomysły co dalej sprawdzać bo ja już się powoli poddaje.

Wykręć świecę i odczekaj jakąś godzinkę. Może po prostu się zalał. A z kopa próbowałeś??

tak to właśnie z kopa go odpaliłem jak założyłem cylinder.

po odkręceniu świecy go przekopuje żeby wypluł paliwo z pod tłoka (bez świecy nie ma podciśnienia - a może ja jakiś głupi jestem? )

nie chcę oddawać do mechanika bo zapłacę jak za woły a nie zrobi nic czego ja nie mogę zrobić .

Dzięki za podpowiedź - dajcie więcej

reassor, jak kopiesz z wykręconą święcą to też go zalewa.

juz zrobiłem - wstyd straszny ... poprostu po włożeniu nadkola i przeciagnięciu wężyków tak sie dziwnie filtr paliwa ułożył , że całe powietrze ktore było w rurce wpadlo do niego ... i jakimś cudem nie mogł przeciągnać

na innym forum miałem podpowiedź , że to może olej zalewa i okazało się to prawda

pozdrawiam i dzięki za dobre chęci

spadam zwijać asfalt