Witajcie!
Mam od jakiegoś czasu niewielki problem z odpalaniem ze startera elektrycznego.
Problem wygląda tak iż starter elektryczny nie kręci silnikika, kręci się tylko sam.
Po paru dochodzeniach, metodą prób i błędów, odkryłem że jeśli po naciśnięciu guziora kręci się "na czczo" ;), to pomoże puszczenie startera i szybkie jego ponowne naciśnięcie. Czasem się udaje, czasem nie...
Nie wiem czy ta obserwacja jest słuszna ale mam wrażenie że im zimniej, tym większe się z nim robiły problemy.
W tym samym czasie użycie startera nożnego od razu wkopuje życie w silnik, no chyba że stał przez weekend nieodpalany to wtedy trzeba kopnąć ze dwa razy, z rzadka trzy. Jeśli jednak elektryczny załapie to również trzeba chwilę pokręcić, dosłownie sekundę więc wnioskuję że to odparowujące z gaźnika paliwo.
Dodam że Kymkacz jest na grawarancji (mam na nim wbite trochę ponad 2500 km) więc i tak pójdzie do serwisu, chciałbym jednak dowiedzieć się w czym problem (sprzęgło odśrodkowe startera?) na wypadek gdyby problem pojawił się po gwarancji, tudzież wiedzieć czy to coś z czym mogę poczekać do wiosny czy pędzić od razu na serwis bo wybuchnie.
Za wszelką pomoc z góry dziękuję