Siema ;).
Od razu przejdę do rzeczy.
Konkretnie chodzi mi o to jakim chu*** spaliły mi się kable przy akumulatorze :o.
Jechałem sobie spokojnie około 70km/h, dojeżdżając powoli do swojego domu zacząłem hamować.
Wjeżdżając do bramy wyłączyłem światła, wjechałem na podwórko, zgasiłem silnik i szok
.
Akumulator zaczął dymić. Szybko odkręciłem, ten plastik co zakrywał aku, poczułem ostry zapach spalonego plastiku...
Myśle, no to ładnie po aku. Dałem go na gwarancji i mi wymienieli ^^.
Powiedziałem, że coś jest nie tak, nie moge go naładować itd ^^ .
I dzisiaj podłączam ten nowy aku i patrze, nie pali.
Od razu odkręciłem siedzenie spojrzałem od góry, potem z dołu i wszystko jasne. Kabelki całe spalone, do bezpiczenika i tylko od +. Już za bezpiecznikiem jest wszystko okey.
A ten odcinek który sie podłącza do aku jest praktycznie cały czarny. Spalony.
Może to być wina regulatora napięcia :o?
I co teraz wymienić?
Sory, ale jestem nowy
I to co dla was może być banalne, dla mnie jest hardkorową rzeczą
.
Tak więc z góry dzięki za odpowiedzi.
Siemanko.
_________________
Wbijaj do mojej Aprilki ;)
aprilia-rally-2003-ac-t385509.htmlKeeway focus -> Suzuki Rg 80 -> Junak 901 -> Aprilia Rally AC