Na początku chcialbym sie przywitac jako nowy użytkownik forum oraz posiadacz Aprilia.
Ale odrazu po tym przechodzę do sedna sprawy, ponieważ ja już wymiękam.... Trochę sobie poczytacie... Pomóżcie.
Skuter nabylem na poczatku sezonu i caly czas mam ten problem, iz nie trzyma wolnych obrotow na zimnym, jakby ssanie nie dzialalo?
Gaźnik byl wykrecony, przeczyszczony, poziom paliwa w komorze plywakowej jak werwisowce.
Automat ssania wykrecony sprawdzany pod akumulatorem i wysuwa sie iglica po pewnym czasie, czyli teoretycznie powinien byc sprawny.
Ustawiłem zawory, wymienilem membrane tą od dodatkowej dawki paliwa na spodzie gaźnika, gdyz po rozebraniu zauwazylem tam brak sprezynki i nie pracuje ona jak powinna. dorobilem taką i paliwo zaczelo sie lac, gdyz byla spekana membrana {dlatego ktos usunal sprezynke, bo szkoda bylo pewnie 150zl na zestaw naprawczy} To zamowilem ten zestaw naprawczy, zamontowalem i nie cieknie.
Odpala od strzala jak zimny ale musze dodac gazu, po puszczeniu odrazu gasnie, musze trzymac gaz az nie zlapie lekkiej temperatury pozniej juz chodzi i odpala bez dodawania gazu. Ale wystarczy ze troche postoi i ostygnie i dalej obrotow nie trzyma.
Dziurke na wezu od podcisnienia idacej od filtra znalazlem, zaslepilem, nie pomoglo.
Jak po nocy odpalam to odpali z gazem ale czuć ze tak ciezko pracuje i bardzo nie rowno jakby dostawał za duzo paliwa?
Sruba skladu mieszanki wedle serwiowki na 1,8 obrotu. Zauwazylem jednak ze jak odkrecam ja powoli to coraz bardziej zwiekszaja sie obroty, przestaja sie zwiekszac przy jakichs 3,5.
Spalanie ogromne, za 20zl 4 litry nie zrobie nawet 50km, odkrecam niezle manetke, ale mimo wszystko...
I jeszcze cos zupelnie innego, otoz znalazlem taki mikro przycisk ukryty obok akumulatora, nie wiem do czego służy, wie ktos? Wygląda na oryginal z fabryki
ogrex
