Witam, mam crossa 125, 4T 139FMB (lub podobny) 2 lata temu z pewnego powodu musiałem go zostawić, jezdził do samego końca nigdy! sie nie psuł !, Teraz po ok 2 latach (pojazd z 2009r) przyszedł czas na odpalenie... Wymieniłem olej, świecie, dogłębnie wyczyściłem gaźnik, dałem oring łaczący dolot do cylindra z gaźnikiem, stary popękał. I wlałem benzyne! dobra kopie 0 reakcji po około 100kopach zaczął kręcić po 2 razy wałem, i koniec po kolejnych 150 kopach JEST! zapalił, trzymam na FULL manetce bo zgasnie... i wkońcu zgasł dupem z gaźnika, kopie znów (kopie bez sannia na sanniu nie ma mowy o nawet zakręceniu wałem) I strzela z gaźnika, ale z nów zapala i dalej tak samo... A myślę ustawię manęte na full nie pochodzi może musi się rozgrzać itp... przychodzę za 10 min i myśle Hmmm no kurde nadal tak samo kręci .... myślę jak nie odapla na ssaniu to może jak działa to przełącze... noi zgasł... dobra odpalam znów! I Chyba działa !! kreci jak się ma krecić reaguje na manetę jak żyła No bajka! ale bajka trwała 20sec i dupppp z tłumika i koniec, teraz to nawet odpalić nie chciał musiałem czekać ok 15min... i znów odpalił... miał tak że przy dodaniu gazu strzelał z gaxnika, ale jużtak sięniedzieje strzela ale nie zawsze... z tłumnika żadko strzela Dodam że jak strzela z gaźnika strzela benzyną!,