Dzisiaj jest 12 lut 2025, 5:16



Strefa czasowa UTC+1godz.





Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 5 ] 
Autor Wiadomość
Offline
Post: 04 paź 2014, 22:51 
**
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 wrz 2014, 19:20
Posty: 346
Lokalizacja: między Bugiem a Odrą
Pojazd: Dwa kółka z silnikiem 125ccm
Witam.
Dzisiaj kulałem się po mieście, wszystko cacy, aż tu nagle ruszając spod świateł ja mu w gaz, rozpędził się do jakichś 40...45km/h i nagle stracił moc - jakbym przymknął manetkę; im dłużej trzymałem odkręconą manetkę tym szybciej tracił moc. W tym czasie zaczął wydawać z silnika dziwny dźwięk, taki jakby dudniący. Odpuściłem manetkę, silnik zszedł z obrotów do wolnych i sprzęgło rozłączyło. Ja mu lekko gazu a ten ciągnie. Utrzymałem go tak na jakichś 50km/h i tak sobie jechał (~6500obr/min). Ale jak tylko podkręciłem manetkę to znów "buuuuuu" i stracił moc; znów z tym dudniącym dźwiękiem :( .
Powoli te 45...50km/h dokulałem się do domu bez dodawania ostro gazu; gdy tylko próbowałem podkręcić..... "buuuuu....." i strata mocy. Więc już nie podkręcałem.
Ogólnie trzymając manetkę na 6200...6500 obr/min da się jechać, ale próba dodania gazu od razu go zadusza. Nie jest to takie zaduszanie jakby mu brakowało paliwa tylko jakby nagle tracił moc. Co ciekawe, ze startu przyśpiesza bez problemu i wchodzi prawie na 8000 obr/min porządnie się rozpędzając.
Dodam, że jadąc te spokojne 50km/h i jak tylko podkręcę manetkę do max to już zaczynam słyszeć to dudnienie z silnika. Odpuszczam gazu, bo za chwilkę straci moc i trzeba będzie puścić manetkę całkowicie żeby silnik zszedł do wolnych obrotów i się uspokoił. Wówczas znów można dodać - delikatnie - gazu żeby się rozpędził.

Ktoś może coś podpowiedzieć co go zaczęło boleć?




_________________

Obrazek


Share on FacebookShare on TwitterShare on Google+


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 


Offline
Post: 05 paź 2014, 6:36 
**

Rejestracja: 28 sie 2014, 19:10
Posty: 298
Pojazd: Coliber Rex

Ostrzeżenia: 1
Zapewne brzuch go boli daj,mu tabletke xd


A tak na powaznie to 4t czy 2t ja w 4t mialem taki przypadek ze wypalił mi się zawór trochę i jak dawałem gaz to się dusi l. Sprawdź też kolor świecy jeśli jest inny niż kawa z mlekiem.reguluj gaźnik, mógł sie rozlegulować. Możesz też wyczyścić go bo mogły się jakieś prochy dostać do gaźnika.




Na górę
 Wyświetl profil  
 
 
Offline
Post: 06 paź 2014, 18:19 
**
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 wrz 2014, 19:20
Posty: 346
Lokalizacja: między Bugiem a Odrą
Pojazd: Dwa kółka z silnikiem 125ccm
Jest to 4T.
1. Parę dni temu regulowałem zawory na 0.05 i 0.07. Wszystko pracowało cacy. Poprzednio było 0.05 i 0.05. Wrócę do starych ustawień i zobaczę.
2. Świeca była aż za jasna, podniosłem iglicę o jeden ząbek i jest ok.
3. Gaźnik był cały czyszczony parę dni temu. Może faktycznie coś go zapycha? Zdemontuję i przejrzę jeszcze raz.
4. Nie był wymieniany filtr paliwa; jest mały - wymienić na nowy większy?

Póki co dziękuję za podpowiedzi.

PS: o brzuchu nic nie mówił ;-)

-- 05 paź 2014, 16:01 --

Wyregulowałem na nowo zawory: 0.05 i "luźniejsze" 0.05. Wyciągnąłem gaźnik i cały przejrzałem. O ile się nie mylę to coś (?) wydmuchnąłem z otworku gdzie wchodzi iglica. Dysze też przedmuchane i skręcone wszystko do kupy. Świeca ustawiona na 0.7 (było 0.5). Ogólnie zapalił od razu ale raz w czasie jazdy gdy dałem gaz na maksa znów było "dudnienie" i spadek mocy. Więcej się to nie objawiło, ale też nie daje teraz gazu na full - pozwalam mu się rozpędzić bez wysiłku.
Przy ruszaniu obroty wchodzą do 8000 obr/min, w czasie jazdy mam 6400...7200 (w zależności od szybkości) ale to "dudnienie" pojawia się tylko gdy dodam gazu na max. Tak jakby silnik chciał "wyjść z siebie" i wówczas spada mu moc.

! WIELKA PROŚBA !

Czy ktoś mógł bym dla mnie sfotografować gaźnik od góry ale z wyjętą przepustnicą/membraną/iglicą? Chodzi mi o bardzo dokładne zdjęcie tego otworka w gardzieli w który wchodzi iglica. Zdjęcia komórkami raczej odpadają bo muszę mieć wyraźną fotografię. W necie takiego ujęcia nie mogę znaleźć :(

-- 06 paź 2014, 12:21 --

Tak się zastanawiam: czy to może być sprawa wariatora? Chodzi mi o ew. poluzowywanie się go w czasie wzrostu mocy na wale i wówczas wszystko bierze w łeb. Bo bez gwałtownego dodawania gazu (gdy jest obciążony) nic sie nie dzieje; zaczyna się przy dodaniu gazu. A że dźwięk dochodzi gdzieś chyba z lewej strony, więc taka mi przyszła myśl do głowy. Mogło by to być?

-- 06 paź 2014, 19:19 --

Sprawdziłem wariator. Czysty, żadnych luzów, rolki ok, pasek ok. Całość skręcona kluczem dynamometrycznym wg. serwisówki (nakrętka M12) z siłą 55 Nm (5,6 kGm). I dalej to samo. Kurcze, zaczynają mi się kończyć pomysły :-(




_________________

Obrazek




Na górę
 Wyświetl profil  
 
 
Offline
Post: 06 paź 2014, 18:31 
*

Rejestracja: 21 lut 2014, 18:13
Posty: 52
Pojazd: Romet 727
Może wał siada albo zobacz jeszcze cylinder i tłok oraz wał




Na górę
 Wyświetl profil  
 
 
Offline
Post: 13 paź 2014, 14:01 
**
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 wrz 2014, 19:20
Posty: 346
Lokalizacja: między Bugiem a Odrą
Pojazd: Dwa kółka z silnikiem 125ccm
Też się zastanawiałem czy nie należało by spojrzeć na cylinder/tłok/wał. Tego się obawiam bo to remont silnika i koszty :( . Ale chyba nic innego mi nie zostaje jak ściągnąć głowicę, cylinder i i zajrzeć głębiej. Trzeba zamówić min. nowe uszczelki zanim zacznę rozbierać. Heh.... czyżby się aż tak porobiło?

-- 13 paź 2014, 15:01 --

Zacząłem dłubać - ze strachem, ale powoli do przodu ;-). Robotę przedstawiam TUTAJ, żeby nie dublować postów. Zapraszam TAM i z góry dziękuję za pomoc; robię to pierwszy raz więc trochę obaw mam.




_________________

Obrazek




Na górę
 Wyświetl profil  
 
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 5 ] 



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Przejdź do:  



Powered by phpBB © 2007 Group serwis komputerowy