Witam. Zalałem swoje moto castrolem power1 racing4t 10-40 ( skrzynie ) po jakimś czasie jednak zauważyłem że oleju prawie nie ma.... zalałem ponownie. Odpaliłem moto i dymi jak smok z tłumika aż się leje. Świeca kawa z mlekiem i oleisty osad dookoła. Podejrzewam że poszedł uszczelniacz na wałku sprzęgła. Czy możliwa jest naprawa tego samemu ? jeśli tak to czy jest jakiśporadnik krok po kroku ( najlepiej ze zdjęciami) Dodam że posiadam standardowe narzędzia. Pneumata nie mam. Jeśli trzeba oddać do serwisu jaki może być koszt naprawy ?? Chyba że podejrzewacie coś innego...

Jesli nie da się samemu tego zrobić czym grozi jazda z niskim poziomem olleju w przekładni ?? zrobiłem ze 200 km nie wiedząc czy tam w ogóle był (różnicy żadnej w jeździe.... )

Mam też inne pytanie. Mój setup:
Malina 90 ( zrobione ok 500 km)
Gaźnik WM 21mm
Dysza 90
Membrana nowa
Tłumik od TZR 50 ( rozcinany i spawany w całaość więc podejrzewam że bez blokad )
v-max wynosi ok 95 km/h... i to trzeba mieć dłuuuuuuuuuuuuuuuuuuugą prostą. do 90 dobija bez problemu.

Czy to nie aby troszkę za mało ?? Gaźnik wyregulowany. Wszystko hula jak należy tylko ten v-max mały.

Mam taki sam problem

Wymiana uszczelniaczy nie jest taka prosta jeżeli się na tym nie znasz i nie masz odpowiednich narzędzi, w serwisie to kosztuje chyba od 400 zł bez części. A co do prędkości to jest to mało. Jazda bez oleju grozi zatarciem.