Jakiś czas temu jadę sobie spokojnie, niecałe 60km/h i nagle coś strzeliło.
Obroty spadały , zero reakcji na ruch manetki. Z tłumika poszła biała chmura dymu Oo. Dopiero przy hamowaniu i zmianie biegu silnik załapał.
Od tamtej pory motorower jest przymulony lekko i coś zaczęło mocno stukać w silniku.
Dokładniej jakby w cylindrze.. Jak dodam gazu i puszcze manetka słychać jakby odbicie dzwonka.
Stuki są głośne i słychać je na zimnym i na ciepłym silniku. Nie ma problemów z odpalaniem. Zawory odpowiednio wyregulowane.
Nie było nic rozkręcane ani zmieniane. Silnik ma przejechane dopiero 1700km.
Może ktoś wie co to mniej więcej mogłoby być >
Proszę o jakieś rady