dawałem już iglice na pośrednie położenie i było tak samo tyle że waha kapała z wydechu

paliwa ma dość bo na ssaniu też nie pali jak powinien, dziwne jest to że jak go gaszę i chce uruchomić po chwili to odpala a po 1-2 minutach jest bida z nędzą. Dodam jeszcze że po zgaszeniu jest taki dźwięk jakby ktoś przez chwile szczał do zbiornika

, może sie to paliwo jakoś cofać ? mieszanka raczej dobra, świeca ok. Dlaczego pali zaraz po wyłączeniu a chwile potem już nie + jak odpali musze na full otwartym gazie trzymać troche żeby chodził, potem jest ok. Nie mam już pomysłów co to może być, coś w komorze pływakowej ? zapowietrza sie czy coś ?
problem rozwiązany, wszystko ustało po kilkunastokrotnym ściśnięciu przewodu z paliwem prtzed gaźnikiem, widocznie przewód uwalony lub filtr 