Cześć, mam problem z moją Apką mx 125 z silnikiem rotax 122, ostatnio po zimie wyczysciłem gaźnik, przedmuchałem, umyłem benzyną, to samo z filtrem powietrza, wszystko czyste i poskręcane, odpalił bez problemu. Motocykl jeździ, jest wyregulowany i nie czuć nic niepokojącego do momentu gdy ma wejść w rezo - po prostu go nie ma i ciągnie tak jakby był przyblokowany. Dodam że wcześniej jeździł sprawnie i wpadał w bardzo mocne rezo. Wydech jest cały Giannelli, świeca irydowa - myślałem czy może to wina zaworu wydechowego, ale go nawet nie ruszałem bo chodził w porządku, zresztą od dołu motocykl ma moc. Zawór wydechowy seryjny. Zastanawiam się jeszcze czy może to być wina słabego akumulatora przez co prądnica jest bardziej obciążona i zawór wydechowy pobiera za dużo prądu przez co silnik jest słabszy. Podsumuwując brakuje tego kopnięcia i wyrwania przy rezo. Ktoś pomoże?
EDIT EDIT EDIT : przepraszam, pomyliłem dział - można usunąć .
|