Problem jest mianowicie taki.skuter postał sobie ok 5 dni po czym nie chciał zapalic,zrobiłem mu tzw kielica(dalem paliwa podświece)pomogło.polatałem moze ok 50km,ale skuter nie miał takiej samej siły co pierw,wolno sie zbieral i v max spadł na 65 (z 85) spora róznica.był mulasty i palil tylko na ssaniu i z gazem,a kiedys idealnie bez

koledze urwał sie łańcóch w ogarze i go sciągnołem ok 5km.zaciognołem go ,postawiłem skuter u niego na ok 10 minut po czym przyjechałem do domu ok 5km ,po ok godz postoju odpaliłem skuter i po dodaniu gazu zgasł,wydawało mi sie ze moze fajka spadła,lub bak sie zatkał,wyczyscilismy swiece,bak,gaznik,komore krocca,lecz cic nie pomogło po ok godz tatowania po wypaleniu swiecy i daniu kielicha skuter łaskawie zapalił chodził ok 3 minuty,normalnie sie wkręcał na obroty ,na chwile odeszłem ,skuter spadł z obrotow(bo ich nie trzyma)i zgasł wiecej juz nie zagadał..może być zatarty???jaka moze być jeszcze pryczyna??
prosze o Odpowiedzi»
