No to tak. Zgasł mi skuter. Nie mogłem go odpalić ponownie. Gdy wróciłem do domu, chciałem go znowu odpalić. No i jak chciałem go kopnąć, zauważyłem, że kopniak jest tak sztywny jakby łożyska zblokowało, tak jak dla mojego kolei z gilerce kiedy łożyska mu się poblokowały, wał itd. Przestraszony myślę o najgorszym, że cyl się zatarł. Sprawdzam kompresję, odziwo dobra. Na szczęście po wielu próbach "kopnięcia skuta", jakoś kopniak się minimalnie poluzował. Myślę sobie, dobra tam, wyjmę silnik i obadam co i jak. Wyjmuję cylek w bdb stanie, tłok też w bdb stanie, pierścienie też w bdb stanie, nie ukruszone nigdzie ni nic. No i jak miałem jeszcze założony cylek, chciałem zakręcił wałem, na początku dobrze luźno w miarę za chwilę musiałem mocniej zakręcić (to jest normalne), no i w momencie kiedy tłok osiąga szczytową fazę w cylindrze nie szło za nic przekręcić dalej wałem, jakby była blokada, musiałem w drugą stronę odkręcać żeby tłok cofnąć, bo nie szło dalej przekręcić za nic.
Co może być przyczyną? Łożyska? Dziwne bo 350 km temu wymieniałem na te stage6 z teflonowym koszykiem do 20 tys obrotów bodajże. Podejrzewam, że mogło pójść te łożysko, i tak jak kiedyś ktoś wspominał, jeżeli rozwali się łożysko z koszykiem teflonowym nie narobi żadnych szkód, i możliwe, że dlatego cały cylek jest, tłok itd. Łożysko korbowodu miałem srebrzone hebo bodajże.Wał sprawdzałem. Odziwo cały 0 luzów nic.
Więc co jest grane?
Pozdro
