Siema, ostatnio po dluzszej przerwie odpalilem moje SM. Odpalil ladnie, chodzil wszystko ok. Zgasilem, po czym poruszalem lekko gaznikiem, wyprostowalem go, zeby rowno byl. Odpalam, a ten odrazu sie wkreca na takie jebitne obroty, ze myslalem, ze wybuchnie. Bylo " odciecie " czyli maksymalne obroty. Co sie stalo, jak to naprawic ? Odrazu mowie, ze srubka na gazniku od obrotow nic nie zdzialala ;/
Jest jeszcze drugie pytanie. Chodzi o sprzeglo. Co sie z nim stalo, bo przed zima, chodzilo wszystko ok, teraz odpalilem, wrzucialem " jedynke " szarpnelo i malo co nie zgasl, potem trzyamam sprzeglo a ten jedzie ? Co tam sie moglo podziac ? Z gory dziekuje i pozdrawiam