Witam,
Mam duży problem przy moim matrixie. Po zimowej przerwie wyprowadziłem skuter z garażu, odpaliłem, trochę sobie postał na wolnych obrotach, ale były one za wolne z powodu regulacji gaźnika w zimie. Miałem wtedy około 1500obr/min. Pojechałem do autoryzowanego serwisu Keewaya, gdzie wyregulowali mi gaźnik, zmienili pasek. Nastało pytanie, czy chcę wymienić świecę, no to mówię, że by się pewnie przydało bo już 6 tyś przejechanych na seryjnej. Ok, świeca została wymieniona.
Po tym zabiegu ze świecą miałem jazdę próbną. Zaraz po odpaleniu skutera zgasł całkowicie prawy zegar

Yyy? Ok, pomimo tego pojechałem dalej, wyjeżdżając z ronda nagle zaświeciły mi się oba kierunkowskazy i nie reagowały na ich zmianę, chciałem zjechać w uliczkę i zobaczyć co się stało, kiedy nagle uzbroił mi się alarm i zaczął piszczeć i wyć

.
Zgasiłem skuter i alarm ucichł, zadzwoniłem do serwisu (miałem do nich jakieś 300 metrów) i mówię co się stało, zapytał, czy teraz skuter w ogóle odpala, przekręciłem kluczyk i znów zaczął wyć. Powiedział mi gość przez telefon, żebym odłączył akumulator i przyprowadził skuter. Ok, tak też zrobiłem. Powiedział mi że pewnie zalałem jakiś układ. No ok, zaprowadziłem skuter do garażu (podczas jazdy dwa razy zaświeciły się kierunkowskazy, ok... Reset akumulatorem

). Skuter stał w ogrzewanym garażu jakieś 3 tygodnie. Wczoraj chciałem go wyprowadzić i trochę pojeździć, a tu nic się nie naprawiło, dalej jest tak jak było, że zegar nie działa po odpaleniu (na zapłonie jest ok) i te kierunki i alarm mi się raz włączył.
Zapomniałem dodać, po wymianie świecy sportowy moduł, założył mi go na próbę i właśnie od tego zaczęły się te dziwne historie.
Czy może wiecie, co mogło się stać mojemu Keewayowi?
Proszę o pomoc, żebym wiedział, co mogło zostać w nim uszkodzone.