Siemanko !
A więc tak zacznę od tego, że ostatnio pokonałem trasę 310 km w sumie w kilka godzin, wróciłem do domu odstawiłem KYMCO. 2 dni później odpaliłem zajechałem na stację zatankowałem i jak się rozpędziłem 75 km/h 7,800 tyś obrotów, skuter zgasł obroty spadły i prędkość chciałem odpalić znów go i nie odpalił
Gdy odkręciłem przekładnie dzwon był zsunięty a w przekładni nakrętką dziurę zrobiła nie wielką.. zapchałem do domu i zostawiłem go. Dziś chciałem go odpalić, kręci jak poje**ny ale nie odpala jakby wachy nie łapał rozkręciłem gaźnik i nic
nie mam jak sprawdzić dziś czy świeca mokra czy sucha
Co to mogło się stać ? Proszę pomóżcie