A więc, mam na 'warsztacie' Habanę, silnik Franco Morini Horizontal, wszystko elegansio. Wykręcam świecę, by przeczyścić, wlewam mieszaneczkę pod tłok, by go rozruszać (skuter nie odpalał 1,5 roku), wszystko chodzi luźno, jest nawet bul bulbul jakby mu tylko iskry brakowało by odpalił. Wkręcam świecę, zakładam kapturek, przekręczam kluczyk i zonk - kopka chodzi masakrycznie ciężko, tak jakby się zacięła - powiedzmy , jest zacięcie, przechodzisz je i już dalej idzie lekko. Myślałem, że to zatarcie, ale wtedy bez świecy chodziło by tak samo Nie ma tego bulgotu , który słyszymy gdy paliwo jest w cylku ruszane przez tłok. Jakiś pomysł ? Zaraz odkręcam przekładnie, może jest zużyty półksiężyc, a kompresja taka, że się ślizga kopka (bo szlif robiony 2,5 tysia temu). Jakieś pomysły ? Sprawdzane na świecy z krótkim i długim gwintem (myślałem, że chaczy o tłok i dlatego). Proszę o szybką odpowiedź ;)

_________________

Inną świecę rozumiem że sprawdzałeś. To zrób taki przegląd - po 1 przeczyść pierdułki [gaźnik filtr itp..] wlej czystej wachy i zrób mieszankę najlepiej [bez podajnika] sprawdź czy wszystko w napędzie jest ok, nasmaruj kopkę. sprawdź przewody paliwowe + kranik. Taka moja myśl, myślę że powinien odpalić. Z rozrusznika też powinien pokręcić i odpalić.

_________________

NRG Mc2 96r... LC !

-Hebo NG
- Seria ?

Jeśli czujesz sie czasem mały, smutny i bezużyteczny, to pomyśl, że kiedyś byłeś najszybszym i najbardziej farciarskim plemnikiem w grupie!

Jakoś po bojach odpaliłem, na początku w ogóle zdjąłem gaźnik i odpalił (wcześniej złożony elegnacko nie odpalał), ale zaraz zgasł (za dużo powietrza) , założyłem gaźnik, zalałem mu całą strzykawke wachy pod świecę (ogólnie to mu wlałem tam już dużo strzykawek wcześniej ), mgiełke z paru ml w gaźnik od strony filtra, zatkałem gaźnik i zaczął gadać, puszczam - gaśnie, więc leciutko przytkałem, odpaliłem i działa ;) Temacik do zamknięcia, nie koniecznie do kasacji (może komuś się przyda )

Revo

_________________