Od marca jeżdżę włoskim piaggio fly 50 4T. Po przesiadce z malagi f12 czuć ogromną różnicę, lecz chyba jednak na gorsze
A więc zacznijmy test tego skutera.
Wygląd: Jest on cechą sporną, zależy od gustu. Ale mi mucha się podoba. Głównie za sprawą przodu, który jest pochylony jak w sportowych skuterach. Mój egzemplarz miał pęknięty przedni plastik, lecz znalazłem na to sposób. Podkleiłem gorącym klejem plastik od przodu a wierzch okleiłem stickerbombem. Teraz wygląda świetnie i wyróżnia się z tłumu
Silnik i Prowadzenie: Włoch prowadzi się pewnie, nie boi się ostrego pokonywania zakrętów. Lecz chociaż mam nowe opony to ciężki tył lubi uciec na żwirku. Bardzo wygodnie zestrojone zawieszenie w połączeniu z wygodną dużą kanapą daje poczucie komfortu podczas jazdy. Jedyną dobrą stroną silnika zastosowanego w tym modelu jest niskie spalanie. Zadowala się około trzema litrami na sto kilometrów. Poza tym jest słaby i nie za dobrze radzi sobie z ważącym ponad 100kg skuterem. Podobno lepsza jest wersja 2t ale nie miałem okazji się takową przejechać
Gabaryty: Fly jest ogromny! Bez problemu mogą jechać na nim dwie dorosłe osoby (chociaż silnik sobie wtedy już całkiem nie radzi) Waży 112kg. Zaletą jest wielki schowek pod siedzeniem BEZ USZCZELKI, oraz schowek pod kierownicą (ten już ma uszczelkę)
Zakończenie: Skuter ten polecam ludziom, którzy mieszkają w mieście. Ze względu na niską moc poza miastem nim nie poszalejemy... zaletami są wygoda, niskie spalanie i duże możliwości przewozowe. Za to wady są dość mocno odczuwalne. Niska moc, duża masa i awaryjność nie wpływają na wysoką ocenę tego skutera daję mu 4 w 10 stopniowej skali. Poniżej kilka zdjęć