|
Witam
Zawsze jeździł szybko, zryw miał ( nówka cylinder 80km przebiegu)
Pewnego razu stoję przed światłami, daje full manetkę( silnik był rozgrzany) zryw jak zawsze, ale po chwili.... momentalnie spadł z obrotów (nie zgasł) no i od tamtej pory przerywa przy starcie, oraz wgl przy każdym zakresie obrotów (najbardziej przy starcie), v-max ucierpiał, przyśpieszenie. Zauważyłem że, raz mocniej, raz słabiej przerywa (około 50% słabiej niż wcześniej było, chodzi tu o przyśpieszenie,v-max). No to myślę świeca padła, kupiłem nową to samo. Myślałem że gaźnik się rozregulował, dysza brudna, iglica spadła, jednak to nie to, sprawdzałem... Przerywanie jest podobne do bardzo ostrego przylewania, lub braku powietrza. Regulacja aby w bardzo małym stopniu to zlikwiduje/pogarsza ( 5%?). Jak jadę to z przekładni wydaje się świst, brzęczenie, wyjmowałem wariator, i nic. Sprzęgło wyjmie na dniach i zobaczę, może tego wina. Cylinder jest nówka, nigdy nie przegrzany, dobra mieszanka.
Dzieje się to również jak puszcze manetkę i dam znowu. Czasami jak jadę sam schodzi z obrotów, staje ale nie zgasa, chwile odczekam i jakoś się toczy. Może być to wina rolek, ma wytarcia w 6 miejscach, tzn proste miejsca, nie okrągłe. Stało się to tak nagle, myślę że rolki w małym stopniu oddziaływają na ten skutek. Kompresji nie stracił, pali na pierwszy kop. Rolki mam 3g, więc mogą mieć duże znaczenie rolki kwadratowe ( mam racing, więc potrzebne mu wys obr.). Dodam jeszcze że pasek ok, wariator ok. Tylko z sprzęgłem nie wiem, jutro sprawdzę. Ale co w sprzegle mogło się stać? Centralka nówka, sprężynki jedynie, ale by chyba sam przyśpieszał jak by pękła. Dziwi mnie tylko że stało się to tak nagle, i coraz gorzej jeździ.
_________________ 
|
Fragx
