Witam wszystkich,
Przedstawiam mój pierwszy skuter, Peugeot Zenith 50 rocznik 1996. Kupiłem go na początku kwietnia tego roku, z prostego powodu: miałem dosyć marnowania paliwa i pokonywania 6km w około 40 minut do pracy. Wybrałem staruszka, ale markowego.
Przebieg przy zakupie około 15000km.
Na początek zakupy: kask, kapa, linka zabezpieczająca, świeca, filtr paliwa i powietrza. Otwierając puszkę filtra zatkało mnie; nie wiem czym motorek oddychał: jeden wielki beton. Potem świeca, też szok: skąd ta iskra się brała? I tak sobie jeździłem, ale coś zaczęło śmierdzieć paliwem, które delikatnie lało się pod nogi, okazało się, że wężyk przy baku był przełamany i sikało jak marzenie-im więcej gazu tym bardziej, wężyk wymieniony i jest spokój. Filtra paliwa nie założyłem do tej pory.
Na początku skuterek palił ponad 4 litry na setkę, teraz w mieście bierze coś między 2,8 a 3,0 , na trasie średnio wciąga 2.5.
Do 50 rozpędza się w około siedem sekund, co chyba nie jest złym wynikiem, a na prostej bez problemu idzie do 70km/h (rekord jak na razie przekroczenie licznikowej 80). Nic nie jest tu stuningowane, jedynie pościągane są wszelkie kagańce. Pali zarówno z kopki jak i startera.
Wszystko jak na razie działa, kufer kappa mieści cały kask i kilka pierdółek. Jedynie klakson mi nie pasował, podmieniłem na stary oryginalny z mojego bmw
Teraz jak mnie nie widać to słychać. W międzyczasie założyłem ledy jako światła dzienne, ale wywaliłem je kilka dni po założeniu-za bardzo szpeciły.
Zenkiem śmigam nie tylko po mieście, o dziwo nadaje się też na trasy, nawet te górskie (!) Mój rekord w ciągu dnia to 400km, jak i również ponad dwugodzinna jazda w deszczu jakiego świat nie widział
Ostatnio kupiłem wiatro i wodoodporny kombinezon...dziś pierwszy raz go założyłem na przejażdżkę...nawet nie wiecie jak się facet na stacji benzynowej zdziwił na na widok człowieka, który tak się ubiera na skuter. No cóż; wyznaję zasadę, że można się nawet na takim maluchu owiać i nie wyjdzie to dziś ani jutro, tylko z czasem...dmucham na zimne. Ubranie kompletuję też z myślą o następnym nabytku, ale to już w przyszłym sezonie; Yamaszka xj600.
I na koniec jeszcze dodam, że w tym sezonie zrobiłem już ponad 3500km i mam nadzieję, dociągnąć jeszcze do czterech tysiączków
Zenon zaraz po zakupie.
Tutaj na rozpoczęciu sezonu 2011 (Wrocław)
A tu kilka zdjęć z moich wypraw po okolicy:
I zdjęcia z mojej najdłuższej wyprawy (wrocław-goerlitz-wrocław)
I dla ciekawych umiejscowienie klaksonu z bmw, jedyne słuszne, z przodu nie było gdzie, pod kufrem była z duża styczność z elementami nadwozia i klakson dramatycznie na tym tracił.
Reasumując: jest to fajna maszynka, mam prawie metr dziewięćdziesiąt, ale i tak wygodnie mi się jeździ. Wszystko generalnie można zrobić samemu, jest bardzo dobry dostęp do każdego elementu.
pozdrawiam