Witam. Zeszłego piątku moja Gilerka rzuciła palenie. Zostawiłem ją na moment z włączonym silnikiem i zgasła, a potem nie dawała się odpalić, pomimo dymu z wydechu. Gdy w końcu się udało, pochodziła z minutę, strasznie nierówno, no i znowu zgasła. Wróciłem do niej w poniedziałek i po 15 minutach kopania silnik zaskoczył, ale zgasł dwa razy po puszczeniu gazu i trochę przerywał. Dzisiaj wyczyściłem filtr i gaźnik, ale nie przyniosło to żadnego efektu. Być może istotna informacja: od pewnego czasu były kłopoty ze ssaniem - wkręcał się samoczynnie bardzo wysoko na zimnym, ale po zduszeniu go kilka razy przez wyłączanie zapłonu obroty wracały do porządku. Mam teraz rozgrzebany skuter, do szkoły jeżdżę pociągiem, a w głowie żadnego konkretnego pomysłu na rozwiązanie problemu - proszę więc o pomoc. Pozdrawiam.

Sprawdź uszczelniacze wału, kompresję, zwór membranowy.

_________________

Obecnie biedny student nie mający na nic czasu xD

może nie masz paliwa? xD sprawdź czy kranik działa... najlepiej daj mi paliwo z jakieś butelki ale do wężyka wlej palio i nie podłączaj do baku ...


Jeśli nic nie pomoze to podlej świece...

_________________

[center][/center]
Prodżekt:

http://forum.mieloch.pl/viewtopic.php?t ... &postorder

Skuter już pali - z pierwszego, jak należy. Kompresja to nie mogła być, bo wcześniej bardzo często jakby chciał chycić, ale nie umiał; poza tym kopka działa jak dotychczas - ani bardziej miękko, ani twardo. Pozostał jednak jeden problem, prawdopodobnie bezpośrednia przyczyna wszystkiego: czasem przerywa, jakby chciał zgasnąć - w tym momencie, aby z powrotem "ożywić" silnik, mogę jedynie puścić gaz i znowu go odkręcić; bez manipulacji przy manetce (np. na stopce) gaśnie. Potem oczywiście bezproblemowo odpala. Mój typ to zwyczajna regulacja gaźnika, chociaż wydaje mi się, że gdzieś może być jakaś nieszczelność (jednak liczę, że ten scenariusz się nie sprawdzi).

No i czarne scenariusze okazały się o kant tyłka roztrzasnąć - zwykła poprawa szczelności przez dociągnięcie śrubki na opasce od króćca ssącego wraz z regulacją przywróciła mojemu skuterowi pełnię życia. Jednak za zainteresowanie tematem dziękuję.