Witajcie!
Jako iż zagościło u mnie nowe radyjko pojawiło się kilka problemów a więc wyciągnąłem stare radio po odpinałem i wziąłem się za nowe ale powiedzmy iż natrafiłem na pewien problem ponieważ kostki/wejścia różniły się od siebie.
Od Pioneera wyglądała tak :
A moja w samochodzie tak :
Jak widać na załączonych obrazkach kostki zdecydowanie się różnią i tu pojawiła się moja dygresja mianowicie postanowiłem wyciągnąć spinki wraz z kablami z kostki Pioneera i bezpośredni wrzucić w kostki które są oryginalnie zamontowane w samochodzie. Jak myślicie dobrze zabezpieczone ma to prawo bytu? Dodam iż nie chce mi się bawić w przejściówki itp. tylko wolę po swojemu niestety wcześniej było to rozkopane przy starym radiu i wsadzone byle było - mechanik / elektryk
.
Niestety przy podłączaniu popełniłem drobny błąd ponieważ gdy podpinałem kable do kostek a dokładniej kabel żółty nastąpiło zwarcie zapewne na wskutek tego że światło w samochodzie było zapalone - w efekcie czego spaliło go - rzecz jasna. Wiem że powinno odpinać się aku ale wiadome jak się śpieszy to "tnie" się czas. No ale okei zwarcie i po zwarciu myślę sobie okei to jeszcze raz podpiąłem wszystko ok. Podpiąłem całe zasilanie oprócz głośników i o dziwo radio nie idzie. Myślę sobie przełożę jeszcze na stare radio i zdziwko STARE RADIO RÓWNIEŻ NIE IDZIE!
Panowie jak sądzicie poszedł któryś bezpiecznik?! Bezpiecznik w Pioneerze jest okei nie wybity - więc sądzę że moze coś w samochodzie poszło?
Sorki za zdjęcia nr.2
Pozdrawiam
Runner1993
.