Mam mały problem ze skuterem, obawiam sie, ze cos moglo stac się z cylindrem, z racji tego ze jutro niedziela nie rozbiore go i nie dowiem się co tak naprawde się stało. Ciekawi mnie to, a sam nie jestem w stanie tego ocenic na oko, wiec pisze do was.
Dzisiajszego dnia zrobiłem sporo km bo az 110. W południe 25* na dworzu, a wiec nawet ciepło. Przejechałem 60 km i wszystko było spoko. Wieczorem gdy się ochłodziło zrobiłem najpierw 35 km, następnie zrobiłem jedno godzinny postój. Kolejne 15 km jechałem raczej spokojnie, przez polowe trasy nie przekraczałem 60 km, pozniej dwa razy mocniej otworzylem gaz i śmiagałem ile tylko się dało. Az do nablizszego zakrętu, posciłem gaz, a skuter o dziwo nie chciał schodzic z obrotów, dopiero po nacisnięciu hamulca i zablokowaniu kola obroty zaczely spadac do momentu gdy posciłem hamulec, obroty stały w miejscu i nie spadały. Wreszcie skręciłem, chciałem przyspieszyc jednak skuter zgasł. Kopałem kilka razy, ale nic. Myslalem, ze byc moze paliwo się skończyło, wiec chcialem zapalic skuter na ssaniu i dojechac do domu, zostało mi niewiele bo okolo 800m, zawsze ze ssanie podjechał jakies 500 i było git. Tym razem było inaczej, nie chciał palic. Zostało mi jedno, pchac maszyne. Pod samym domem, kopnąłem i co ? Zapalił, otworzyłem gaz do konca, chwila zastanowienia przez skuter 2-3s. jakby brakowało mu mocy i tlenu, ledwo co ruszył. Pozniej rakieta poszedł niczym... Kubica w f1.
Co mogło się stac ? Cylinder się przgrzał ? Gaznik sie zabrudził ?
Benzyzny nie sprawdzałem czy jest, bo nie mam swiatłą w garazu, a i już mi się nie chce wychodzic
Ale mniemam, ze jest jej jeszcze z 2 litry.
Setup: malossi sport 70, dellorto 17.5, tłumik carenzi z belgii, zestaw big valve stage6, stozek malossi, wał tez raczej sportowy (napewno nie seryjny, skuter był sprowadzony z belgii i nie rozpoławiałem go jeszcze i nie wiem co w nim siedzi) - to tyle co do czesci mogących przyczynic się do problemu.
Ryba8
