Dawno,dawno temu dokładnie któregoś października zakupiłem pojazd Ogar 200. (Miałem go kupić już we wrześniu ale zwlekałem bo ogri miał iść do mechanika ale nie poszedł ). Umawiając się z kolegami z klasy pojechaliśmy Hondą Bali oraz moim wiernym 2-gim sprzętem (kiedyś go zaprezentuję) Hondą PF50. No i pojechaliśmy po ogara , właścicielem był kolega z dawnej klasy . Romet posiadał dokumenty a to był mój cel przy jego kupnie. Cena we wrześniu miała wynosić 400 zł .Na miejscu było już 300 zł lecz mu wcisnołem 270 zł i gitarka :-D .Romet nie palił :-| wzieliśmy linkę podczepiliśmy do ogiego oraz do Bali i jechaliśmy polami do domu 8-) , oczywiście musiała być przerwa bo się kolega "nie napoluł ".I tak zaciągneliśmy go do domu. Przyszedł wieczór pierwsze grzebanie w romecie (gdy go kupiłem nie było iskry). No dobra słaba iskra ,tata kupił przerywacz i kondensator no iskra wspaniała .... nie pali :-| Mówię co jest i tak przesiedziałem nad nim 2 tygodnie <lol> i w końcu doszedłem że nie było masy podpiętej pod cewkę butelkową. Poszedłem wieczorem podłączyłem co było trzeba i ogar brummmm brummmmmm za pierwszym zapalił uradowany wsiadłem się przejechać a tu trach łańcuch spadł ,mówie wystarczy na dzisiaj. I tak powoli ogarka robiłem , zrobiłem nową elektrykę i wiele innych.
Podczas jednej przejażdżki w lesie siadło sprzęgło, mówię oddam do mechanika ( i tu moja nauczka nigdy nie oddawaj lecz zrób to sam) Nie powiem za co ale mechanik wziął 500 zł za coś co by mnie kosztowało 50 zł dobra było mineło nauczka jest. Po tym ogar śmigał aż miło aż do teraz silnik igła widać że był remont bo jest siła nic nie brzęczy ,dzwoni i był cały w silikonie. Wizualnie porażka ale nie całkiem ogarek oryginalnie był czerwony ale poprzedni właściciel pomalował go szprejem na niebiesko. O wygląd się nie martwię bo może w tym lub następnym tygodniu idzie do lakiernika :-> ;p . A teraz zarzucę trochę fotami . Niestety nie mam zdjęć po zakupie ale jakieś mam oraz z różnych prac.
To jest stare Przywitanie teraz pokaże wszystkie etapy robienia rometa:
To zdjęcia są z przed remontu :
Tak było na początku rozbiórki :
Mała ciekawostka:
W zimie spawaliśmy sanie tata będąc na złomie zobaczył ramę od ogarka, więc odrazu po nią poszliśmy miałem brać cała ale nie wziąłem(teraz tego żałuję) stan ramy był cudny oryginalny błękitny lakier ale weszła już na niego rdza, z tamtej ramy zabrałem nóżki stopki i znalazłem całe lagi prawie nieużywane gdyż bardzo miękko chodziły , lagi były z kołem ale trochę już zjedzonego
Foty lagów ale już przymierzonych :
Oraz stare lagi :
No to przyszedł czas na ostateczną rozbiórkę do malowania:
A tu już zdjęcia z szpachlowania i czyszczenia:
No i malowanie :
I nastąpiło powolne składanie :
Ogar po złożeniu wyglądał tak .... boskoooooo
Opiszę teraz mini poradnik dla nowych pokoleń którzy będą malować romety :
-ramę i całą resztę lepiej jest wypiaskować może to będzie troszkę droższa opcja ale lepsza i szybsza , ktoś powie zaraz że spierdzieliłem malowanie bo nie oddałem do piaskowania , ależ tak nie jest gdyż wyszło świetnie tylko że przez piaskowanie dojdzie do najgłębszych miejsc a papierem nie i jest zdecydowanie szybciej.
-Podkład najlepiej żeby był dobry bo to na nim kładziemy główna warstwę i musi ją chronić od spodu .
-Lakier też musi być dobry, chociaż by dlatego by wytrzymał te kolejne 20 lat i nie należy na nim żałować , ja wybrałem lakier akrylowy i serdecznie polecam .
-Na wierzch można ale nie trzeba dać lakier bezbarwnym ,lepiej też by było gdyby był to lakier z dość dobrej półki po to aby nam nie odlazł po jakimś czasie.
Reasumując ile kosztowało mnie malowaniem wyszło:
-szpachla ,papiery itp. -25zł
-podkład, rozpuszczalnik ,utwardzacz -30zł
-lakier akrylowy L76 zielony groszkowy +rozpuszczalnik + utwardzacz= 120 zł
-malowanie podkładu przez tatę - dużo całusów :-P
-lakiernik 90 zł
=razem wychodzi nam 265zł na moją głowę wyszło tanio
no to teraz troszkę popiszę ,
ogara odpaliłem poraz pierwszy coś koło 25 czerwca ale zanim to zrobiłem musiałem wydać 200 zł żeby jeździł .
Poszedł łańcuch i wymieniałem cały napęd .
Mam jeszcze zdjęcia z paczek ale nie chce mi się wstawiać
i wiele wiele innych pierdół
Po pierwszym spotkaniu ogi miał mały wypadek :
http://desmond.imageshack.us/Himg3/scal ... es=landing
I przyszła kolejna paczka a w niej :
I na obecny stan prezentuje się tak :
I to by było na tyle , co dziennie coś się w nim dzieje . Od złożenia zrobiłem już około 100 km i nic się nie dzieje i mam nadzieję że tak zostanie już na zawsze
Komentować , krytykować cokolwiek co chcecie
Jak by co brat tu ma konto
Pozdrawiam Kuba