Dziś po prawie miesięcznej przerwie, odpaliłem Peugeota - od pierwszego kopa!
Lecz, to nie w tym rzecz. Chodzi mi o to, że jeździłem nim dziś kilka razy, zrobiłem jakieś 5 kilometrów łącznie. Nie grzał się nic, a teraz chciałem sobie zrobić "Lekcję Stuntu" - jadę, a tu brak mocy po kilku metrach (na oko co 50m). Jak zgaśnie, bez problemu odpali od pierwszego, lecz co chwila się wyłącza sam. Czy może być przczyną brak osłonki cylindra i wentylatora? Ewentualnie z czego mógłbym to zrobić, nie bawiąc się żywicą i matą szklaną?
P.S
Teraz, po kilku godzinnej przerwie znów jeździ jakby nic mu nie było. Hmm.
Pozdrawiam.