Wczoraj zrobiłem silnik i jak na złość coś innego musiało się zp.... no cóż

A więc tak Od jakiegoś czaus jeżdźę bez akumulatora ale było wszystko ok..... wczoraj jeździłem i było ok dopóki nie zaparkowałem skuta na parkingu, po godzinie może półtorej wracam, silnik pali pięknie więc odruchowo sprawdziłem czy wszystko gra i buczy. I tak

światła przód działają, lampa tył i podświetlanie zegarów działa, postojówki działają. Nie ma natomiast kierunków, światłą stopu (ani na jednym ani na drugim hamulcu) oraz klaksonu.

Ktoś ma jakiś pomysł co to może być, patrzyłem dzisiaj i kable są podłączone wszystkie

to moze byc bezpiecznik spalony ale głowy sobie nie dam uciac.

akumulator masz podpięty ??

Jeśli tak to sprawdź bezpiecznik, jak cały to stawiam na regulator napięcia

Mógł się spalić bo nie miał obciążenia akumulatora


PS: na marginesie nie powinno się jeździć bez akumulatora...

Regulator/bezpiecznik.