Witam dziś sprzedałem mojego skutera i pojechał wiedziałem że ma on krzywy wał.. Kupiec tego nie dostrzegł następnego do mnie dzwoni i mówi że mu się zepsuł i że żąda wzrotu pieniędzy.
Podpisaliśmy umowę że sprzedający nie pokrywa żadnych kosztów po podpisaniu umowy i co mam teraz zrobić..

no co przyjąć skuter i oddać kasę musisz to zrobić bo każdy kupujący ma dwa tygodnie na zwrot

ale podpisał umowę że nie obchodzą mnie żadne koszty...

No, a jak miał to zrobić - miał rozebrać przy Tobie skuter?

Ukrywanie wad, też jest niezgodne z umową

_________________

Śledź na bieżąco relacje z mojego garażu na Facebook'u: KLIK

Jeśli kupiec czyta to forum to właśnie się mu podlożyłeś

ale w umowie nie było że nie posaida wad ukrytych tylko że nie obchodzi mnie nic po podpisaniu umowy..


a tak po za tym widziały gały co brały...

Nie oddawaj żadnych pieniędzy ! Poczekaj niech Ci udowodni że to nie on to popsuł go . A tak wgl to tyle ile zapłacił wpisaliście na umowie ? czy mniej ? jeśli mniej to powiedz że możesz go zabrać ale tyle ile jest wpisane w umowe xd

_________________

http://forum.mieloch.pl/viewtopic.php?t=345910

WBIJAĆ !!! SENDA -X-TREME NA BIDALOCIE *.*

dał mi 2000 a w umowie jest 900..


właśnie o tym myślałem

jego też to gówno obchodzi ,masz mu oddać hajc taki który jest podany na umowie ,typ ma 2 tygodnie na zwrot ,skoro teraz masz jakieś spiny to trzeba było napisać że wał uszkodzony

To w czym problem ?

_________________

Śledź na bieżąco relacje z mojego garażu na Facebook'u: KLIK

Jak mu o tym nie powiedziałeś to niby jak miał się domyślić?

Mam nadzieję, że kiedyś będzie coś kupował i tak samo cie w uja zrobią

_________________

Live for the moment...

Pogrążaj się dalej swoimi mądrościami,tak skonstruowaną umową to możesz sobie tyłek podetrzec,każdy prawnik sobie z czymś takim poradzi bez problemu, umowa musi określac jasno i przejrzyście warunki zakupu nie naruszając interesu sprzedającego jak i kupującego

no tak ale niech mi to udowodni że to się nie stało jak on go użytkował podpisaliśmy tą umowę i nie obchodzi mnie to dlatego była taka spisana a nie zwykła...

To bierz tego swojego roxa dopracujesz go i będziesz jeżdził niech Ci daje te 900 zł a jak nie to niech się wypcha . Niech Ci teraz udowodni że dał Ci 2000 zł a nie 900 nie ma szans tyle jest na umowie i tyle powiedz że oddajesz

_________________

http://forum.mieloch.pl/viewtopic.php?t=345910

WBIJAĆ !!! SENDA -X-TREME NA BIDALOCIE *.*

borucek666, Tata miał podobną sytuacje tylko że z samochodem. Tylko że u mnie samochód normalnie jeździł, wszystko dobrze, przyjechali jacyś młodzi, dali hajs i pojechali. O północy dzwonią ze im sie zagotował, zalali go wodą i nie chce zapalić. Rano dzwonili ze lawetą zabrali go do domu, rozebrali i blok(ten cały silnik) jest pęknięty. Wbili do nas z całym tym blokiem i chcą zeby im hajs oddać. Tata miał im oddać, ale kolega mu powiedział, ze tak jak pisze w umowie, że sprzedający po podpisaniu umowy nie bierze odpowiedzialnośc i nie ponosi kosztów czy coś takiego. I tata im nic nie dał. Potem jakoś tata dowiedział się,
że najpierw zagotowali samochód, i odrazu nalali do chłodnicy zimnej wody, i rozwaliło blok.

_________________

W uszach świst, W oczach mgła, A na liczniku 22.

więc nwm co teraz robić teraz czytałem że jak się kupuje od prywaciarza to jest zasada "widziały gały co brały"...

Srały... Lepiej uważaj, żebyś w pysk za to nie dostał

_________________

Live for the moment...

ale co mnie to obchodzi ja mu mogę zwrócić te 900 zł i ani grosza więcej ale on ma mi go oddać w takim stanie jakim był a nie on jest rozebrany...

Pożyjemy, zobaczymy, ale z taki podejściem to powodzenia życzę

_________________

Live for the moment...

niech mi udowodni że mi zapłacił te 2000