Siemano. Po zmianie wydechu na enoxa, chcialem sprawdzic vmax w dwie osoby. 90kmh, wiec na prawde dobrze jak na przelozenie 12/62. Aż tu nagle podczas jechania vmax'em dt zdechła. Od razu sprzeglo i zatrzymanie sie. Poczekalem 10 min. Nie czulem spadku kompresji, ani spadku mocy. Kilka dni pozniej (w niedziele) podczas jazdy w goracy dzien, wjechalem na piachy i podjezdzalem na full manetce pod gorke przy jakihs 40kmh na rezo. Po wjechaniu na gorke i puszczaniu manety, znowu mi przychamowalo ;//.
Tak jakby przygotowalem sie na spadek kompresji, wiec wydawalo mi sie ze kompresja delikatnie spadla (mozliwe, ze mi sie po prostu tak wydawalo!) ale jezdzilo sie tak samo. Dzis po odpaleniu i nagrzaniu ciezko bylo wycisnac 90 kmh samemu. 1 dzien na nowym wydechu vmax 92 kmh. Mozliwe, ze (ale mozliwe ze mi sie wydaje) minimalnie mogla spasc moc na wyzszych obrotach. tlok po szlifie (meteor) 1300km temu. Wczesniej zadnych problemow.
A, i gaznik nie byl w ogole regulowany (a na pewno powinien) po zmianiu wydechu. Chodzi czasem troszke nierowno. Czasem go zdlawi lekko, duzo oleju leci z koncowki. Gaznik wyreguluje mechanik, do ktorego i tak dam dt do regeneracji lagów. Na razie nie bede nic gadal o cylindrze, bo nie chce znowu ojca meczyc
ale jak po regulacji gaznika nie bedzie jakiejs tam poprawy do sprawdze kompresje.
Co powinienem zrobić?
z gory dzieki za pomoc
-- 8 lip 2013, o 20:02 --
a, no i kompresje sprawdzalem, na kopce, czy lzej chodzi. Kiedys na starym tloku po przytarciu bylo czuc, ze duzo lzej chodzi. No i mi w dodatku wtedy pierscienie waliły. Przejechalem przed chwila kilkanascie km i stwierdzam, ze moc, ani kompresja raczej nie spadla, ale ewidentnie widac, ze gazior do regulacji.
Czy te (chyba) spuchniecia tloka byly grozne?