Panowie, dzisiaj stała się straszna rzecz. Od kilku dni miałem nieprawidłowo naciągnięty łańcuch, (dla trooli, nie nie dało się go naciągnąć, po prostu się rozciągnął i napinacze były na max i nie dało się go bardziej naciągnąć, tylko trzeba było skrócić, albo wymienić. Chciałem skrócić, bo jeszcze ten sezon na tym łańcuchu bym przejeździł.). Dzisiaj miałem go skrócić, ale musiałem pojechać z kolegą do kolegi tego kolegi
Podczas powrotu spadł łańcuch, założyłem go. W trakcje dalszej jazdy słychać było niepokojące stuki dochodzące z silnika. Myślałem, że urwało ząb, ale gdy przysłuchałem się bardziej odkryłem, że to dochodzi z silnika. Gdy dojechałem do domu, postawiłem na centralną stopkę, zacząłem kręcić kołem i tu niespodzianka, koło zrobiło pół obrotu i się blokowało, trzeba było mocniej pchnąć. Zdjąłem łańcuch, zacząłem kręcić wałkiem napędowym, kręcił się do połowy, był opór i znowu się kręcił. Pomyślałem, że pewnie wałek się skrzywił, albo zęby poszły.. Zabrałem się za rozbieranie wszystkiego, musiałem wyjąć silnik z ramy. Potem dopiero się zaczęło... Rozpoławianie silnika, przy okazji pękła mi pokrywa lewego kartera. Po żmudnej rozbiórce i rozpoławianiu silnika, udało się dotrzeć do wałka zdawczego. Jako iż podczas zakupu dostałem stary wałem zdawczy (kolega sam kiedyś wymieniał, bo mu skrzynia poszła), to udało się dokompletować z dwóch jeden, i kręci się bez oporów, jest wszystko ok. Teraz tylko czekamy na kuriera i składamy dalej, zamówiłem:
- Lewą pokrywę kartera.
- Zębatkę napędową 13z.
- Zabezpieczenie zębatki.
Czekamy na paczkę, zakładamy i śmigamy dalej, szkoda, aby w taką pogodzę marnować sprzęt w garażu.
Kilka fotek z dzisiejszych prac:
BONUS