Witam wszystkich tu zgromadzonych. Od dłuższego czasu nie mogę się uporać z xenonami w mojej Aprilii. Jest to Aprilia Tuareg 50 z 1989 roku z silnikiem RV4. Postanowiłem, że założę do niej xenony ale bądź co bądź nigdzie nie znalazłem żarnika pasującego do oryginalnych odbłyśników. Zrobiłem więc z tego dwie soczewki, jedna na żarówkę H7 (teraz żarnik H7), a druga Bixenon na D1S. Zawsze światła świeciły z prądnicy i akumulator jakoś się trzymał choć powiem, że słabo było z ładowaniem. Naładowałem nowy żelowy akumulator 5Ah i podłączyłem jeden xenon pod kable od pozycji, przejechałem może około 15km i xenony zaczęły migać czyli było za mało prądu, aby mogły się rozpalić. Pomyślałem, że może cały prąd z cewek wziąć na ładowanie i wszystko podłączyć z akumulatora, tak też zrobiłem. Kupiłem diodę prostowniczą 3A 200V, aby prąd nie cofał się na cewki, podłączyłem i xenony się zapaliły ale zaraz znowu zaczęły migać bo był słaby akumulator. Odpaliłem i zmierzyłem napięcie na aku, na wolnych obrotach było ok. 13,4V, a na wyższych ok. 14V, a po włączeniu xenonów napięcie spadało stopniowo do 10V i xenony znów zaczynały migać. Ma ktoś pomysł co z tym można zrobić?
A tak to świeci..