Witajcie mam pewien problem z moim roxem, ale zacznę od początku. Dziś jakieś 3 godziny temu postanowiłem pojechać sobie na skwer do Gdyni (15km w jedną stronę), w jedną stronę bez problemu jechałem prawie cały czas na full gazie (80-90km/h), na miejscu dałem mu odpocząć z 30min i ruszyłem w stronę domu. Jakieś 5km od domu stało się coś dziwnego, otóż w roxie coś stuknęło, tylne koło się lekko zablokowało i lekko zawył silnik, zwolnił do 50km/h po czym normalnie mogłem dodać gazu i jechać dalej do domu przy czym osiągi się nie zmieniły. Po tym byłem pewny że się zatarł, ale dziwne było dla mnie to że jechał dalej normalnie już. I do teraz odpala na pierwszego kopa i jeździ normalnie, co mogło się stać? Łożysko w przekładni czy co?
|