Sprawa wygląda tak, silnik piaggio, stary typ, china 70 po przebiegu max 10km, jechałem i nagle zaczął przerywać i zgasł. Okazało się że odkręcił się zapłon, przykręciłem go i teraz już nie odpala. Gaźnik wyczyszczony, zawór nie ma prześwitu. Iskra jest. Załapie tylko jak wleję paliwo pod świecę, i to łapie tylko jak cały czas kopię... Jakieś pomysły?

nie wlewaj paliwa pod świece pokop troche i sprawdź czy będzie mokra z tego co napisałeś jeśli lejesz na świece on łapie ale nie odpala to może nie dochodzić paliwo z gaźnika

No właśnie chyba nie dochodzi.. Bo świecy nawet nie zalewa, nawet na wyłączonym zapłonie. Co to może być? Jak przytkam ręką gaźnik, to paliwo zostaje mi na ręku, ale nie zapala...

zobacz zawór membranowy

Przecież pisałem że nie ma prześwitu..

skoro paliwo do gaźnika dochodzi a z gaźnika nie to winny gaźnik ....