Witam was wszystkich ! Jestem tutaj nowy. Ogólnie wszędzie szukam pomocy w związku z moim problemem, mam nadzieję, że coś w końcu zdziałamy - czyt. ja wraz z wami z moim Derbikiem ;] Opiszę wszystko od A do Z, starając się jak najbardziej to streścić. A więc - od około roku jestem posiadaczem Predatora chłodzonego cieczą z 99 roku. Pewnego dnia (czyt. ok 1,5 miesiąca temu) jechałem do domu i zgasł... Starter - nic, kopka - nic, zmiana świecy - nic...daleko do domu nie miałem a więc postanowiłem go doprowadzić, bo nic do zrobienia na miejscu mi nie przychodziło do głowy. Przechodząc do konkretów - nie było iskry a winowajcą był stator pod magnetem (stopiona jedna cewka z czterech). Przez jakiś czas nie miałem pieniędzy i tydzień temu przyszedł - zamówiony z allegro stator wraz z magnetem. Magneto stare miałem w dobrym stanie, lecz statory pod jego wymiary wewnętrzne nie były już produkowane, dlatego byłem zmuszony wziąć nowy, wraz z magnetem. Wszystko cacy, pasował na wał itp. Po zamontowaniu skuter miał problem z odpaleniem, tzn. odpalił z kopniaka za ok. 20 razem, starter nie reagował. Po wymianie statora odzyskał iskrę i wydawałoby się, że wszystko było ok. Potem jeszcze się pobawiłem odpalaniem no i palił bez problemu, to zacząłem go składać (malowałem też plastiki w między czasie). Okazało się, że.... bomba ! Derbi jeździł do tyłu...dodatkowo przy tym strasznie ''strzelał'' z tłumika. Nigdy w życiu się z takim czymś nie spotkałem, okazało się, że złapał ''lewe obroty'' a to nie biegówka typu Komar, że jedyneczkę się wrzuciło i na zapych, niestety... Czytałem o tym na forach internetowych, winowajcą w większości przypadków były kable od statora (źle podłączone). Ja spróbowałem pierdylion kombinacji z nimi związanych i nic nie pomogło. Pomogło natomiast zastosowanie wiertarki (...) - wtajemniczeni wiedzą co dokładnie pomogło. Skuter odpalił ostatni raz i udowodnił mi, że jeździ do przodu, lecz już potem ''umarł''. Do dziś od jakichś 2/3 dni gdy się nim zająłem po przyjściu statora nie pali i się z nim męczę z dnia na dzień. Oto lista faktów i czynów, których dokonałem w celu naprawy: 1. Jest iskra 2. Akumulator naładowany 3. Rozrusznik działa prawidłowo (kręci) no ale nie pali... 4. Świece wymieniane/podgrzewane (około 10 sztuk) - nic to nie dało, iskra super - jest. 5. Rozebrany do zera i wyczyszczony gaźnik - nic to nie dało. 6. Filtr powietrza - rozebrany i wyczyszczony - nic to nie dało. 7. Zawór membranowy - wyciągnięty i wyczyszczony - nic to nie dało. 8. Kable/kostki i inne takie poczyszczone z syfu itd - nic nie dało. 9. Klin na wale nie jest obtarty - nie podobno, żeby zapłon się przestawił, czytałem o tym, ale klin jest w porządku. Szczerze ? Być może o czymś już zapomniałem, ale włożyłem już w niego tyle czasu i nie wiem co to może być, co może być przyczyną tego, że nie pali. Dodatkowo bardzo ważna informacja - zalewa świecę przy próbie odpalenia. Mokra jest bardzo, przy odpalaniu od razu czuć paliwo i to świeca jest zalana... Czy ktoś jeszcze może ma jakieś sugestie, bo to już przechodzi ludzkie pojęcie. Miałem Simsona i inne, Predator to mój pierwszy skut i takich cudów to ja jeszcze nie doświadczyłem. Wciąż nie potrafię zrozumieć dlaczego są takie skutki po wymianie statora... A może to wciąż z nim coś jest nie tak ? Gdzieś pisali, żeby go obrócić ale to też nic nie dało...Prosze o pomoc...
|